Jasmine Star jest panną młodą, która została fotografką ślubną z południowej Kalifornii. Kreatywna fotografka i utalentowana blogerka Jasmine bierze udział w serii lekcji „Pro: You” wyciągniętych z okresu poprzedzającego rozkwit sukcesu. DPS dziękuje Jasmine za czas, który poświęciła na rozmowę kwalifikacyjną do tej historii.
Minęło pięć miesięcy, odkąd oficjalnie zaczęła zajmować się fotografią ślubną jako druga strzelanka. Po drodze nauczyła się wielu lekcji. Wiedziała, że tego chce. A teraz miała zamiar przenieść swoje postępy na wyższy poziom.
"To jest to." Przewróciła się na łóżku, przewracając się i ponownie. Nie mogła spać. Jej mózg był skupiony na niewiarygodnej okazji, która jej się nadarzyła. Jutro oficjalnie rozpocznie się testowanie jej umiejętności. Nadszedł czas, aby zabłysnąć. Nie była „dumna”, ale wiedziała, że dostanie „te strzały”, których nikt inny wcześniej nie uchwycił. Miała zamiar udowodnić, że może być w tym biznesie i wstrząśnie światem.
Rano, zanim wyruszyła, przeglądała swoje myśli:
- Strój zawodowy (który wybrała poprzedniej nocy)
- Spakowana torba na aparat (z właśnie wyczyszczonym sprzętem)
- Baterie naładowane (do aparatu i świateł)
- Światła (poręczne lampy błyskowe 580 EX)
- Ustawiono priorytet przysłony (jej najlepsza przyjaciółka do fotografowania)
- Lista strzałów psychicznych
Prowadząc, próbowała dostać się do strefy, ale wydaje się, że im mocniej próbowała się skupić, tym bardziej jej umysł zamieniał się w melasę. Spotkała się z „Fotografem”, którego podziwiała i szanowała, aby omówić zadania. Zanim w ogóle zaczęła strzelać do przygotowań ślubnych, pociła się od kul. Próbowała uwolnić się od kreatywności, ale zamiast tego poczuła się zupełnie pusta.
A potem nastąpił koszmar koszmarów fotografa ślubnego: jej aparat wypadł. Nie wiedziała, co się stało. Nie wiedziała, co się stało. Ale co gorsza, nie wiedziała, jak to naprawić. Próbowała się uspokoić, decydując się udawać, aż jej się uda. W żołądku wiedziała, że nie ma mowy, żeby filozofia zadziałała. Ale jaki miała inny wybór?
Spotkała się z „Fotografem” i miała nadzieję, że nie okazuje panicznej desperacji. „Fotograf” rozdaje zadania związane z ceremonią. „Ty weź pana młodego, ja wezmę pannę młodą…” Usłyszała kilka pierwszych słów i mrugnęła. „Okej, racja, tak…” Przerwała, niepewna, czy naprawdę chce zadać to pytanie. „Ale do czego strzelasz? To znaczy, po co się wystawiasz? ”
„Fotograf” spojrzał na nią w długiej przerwie, po czym w końcu westchnął. ”Tryb manualny, ISO 400, czas otwarcia migawki 50, przysłona 2,8. W porządku? Chodźmy." Instrukcje równie dobrze mogły być w języku perskim. Jej mózg się nie tłumaczył. Wzięła kolejny głęboki oddech. "W porządku. Nie panikuj. Nie panikuj ”.
Ale było na to za późno. Narastało napięcie. Czuła się tak kompletnie spieprzona. Niczego nie pragnęła bardziej niż zniknięcia. Uciec. Ale wiedziała, że to nie jest opcja. Zebrała się słabo. „Po prostu strzelaj jako pierwszy. Napraw później ”.
Nie zmieniła ustawień. Ani razu przez całą ceremonię. Nie przez recepcję. Nadal trzymała się swojego wyznania: „najpierw strzelaj, a potem napraw”. To było jej jedyne rozwiązanie. „Może mimo wszystko nie będzie tak źle”. Pomyślała, że to może zadziałać. Ale wtedy „Fotograf” zwrócił się do niej. „Po ślubie wrócimy. Po drodze możesz przesyłać swoje zdjęcia do mojego laptopa podczas jazdy ”.
To jest najgorszy scenariusz. Jej jedyną nadzieją był cud. Biblia mówi, że Bóg czynił cuda, prawda? „Boże, niech coś się stanie z kartami… spraw, aby były puste lub, jeszcze lepiej, spraw, by zdjęcia były po prostu idealne! To może się zdarzyć, prawda? ”
Tak nie jest. Zostawiła „Fotografa” z niezasłużonym czekiem w ręku. Emocje szalały. Jej występ był okropny. Jej obrazy były okropne. Po kilku łzach postanowiła pozwolić zdjęciom odpocząć na noc. Ale obrazy były tak złe, jak myślała. Następnego dnia płakała, przeglądając zdjęcia. Naprawdę były okropne.
W takich chwilach jej marzenia o byciu profesjonalnym fotografem ślubnym zdradzały. Postanowiła już nie strzelać. Wiedziała, że po tym odcinku nikt jej nie zaufa. Co gorsza, nie sądziła, że może sobie ufać. Odwróciła się do swojego małżonka. "Wychodzę." Udało jej się drżącym głosem. "Poddaję się."
Otrzymała współczujące spojrzenie i miłe słowo. „Jeśli tego naprawdę chcesz, nie możesz się po prostu poddać. Musisz dowiedzieć się, co poszło nie tak i naprawić to, aby się więcej nie powtórzyło ”.
Te słowa odbiły się echem w jej głowie i coś sobie uświadomiła: znała szczegóły, miała okazję, miała sprzęt i miała pragnienie. Kiedy guma zetknęła się z drogą, nie była wystarczająco dobra - jeszcze. Ale to nie znaczyło, że nigdy nie mogła tam być.
To upokarzające doświadczenie okazało się jedną z najlepszych rzeczy, jakie mogły jej się przydarzyć. Lekcje towarzyszyły jej przez resztę kariery strzeleckiej. Teraz zachęca innych tymi lekcjami:
- Nie możesz pozwolić, aby jedno złe doświadczenie zdeterminowało Twoją pasję
- Zadawanie pytań jest w porządku, nawet jeśli jest to pokorne.
- Jeśli masz marzenie, musisz z odwagą sprostać wszystkim wyzwaniom, które napotkasz.
- Jeśli chcesz być profesjonalistą, musisz postępować zgodnie z zasadą „Pro Way” - na przykład znać swój aparat i siebie.
- Musisz uczyć się na swoich błędach, aby móc się przez nie rozwijać.
A kto by pomyślał, że takie doświadczenie mogło ukształtować Jasmine Star w Pro, którą jest dzisiaj?
Jeszcze raz dziękuję Jasmine Star za czas poświęcony na ułożenie tej historii.