Wpis gościnny Nicka Fleminga
Wiele lat temu, podróżując po północnych Indiach, spotkałem znanego angielskiego artystę. Tak się złożyło, że zatrzymaliśmy się w tym samym hotelu, jednym z tych raczej przyjemnych przebudowanych pałaców. Każdego dnia wychodził ze swoimi akwarelami, sztalugami, przenośnym krzesłem i dużymi szkicownikami, jak zwykł mawiać, „w poszukiwaniu inspiracji i oglądaniu świata”.
Pewnego późnego popołudnia zobaczyłem go z muśnięciem w dłoni, pochyliłem się nad sztalugami i postanowiłem sprawdzić, jak sobie radzi. Był na dobrej drodze do zakończenia swojej sceny, ale kiedy spojrzałam z jego zdjęcia na widok iz powrotem, od razu zauważyłam, jak bardzo się różnią. Pominął wiele szczegółów i dodał własne. Wyjaśnił mi, że rzadko malował dokładnie to, co było przed nim. „Stawiam na prostotę”, powiedział. „Maluję to, czego moim zdaniem potrzebuje mój obraz, co sprawia, że działa, niekoniecznie to, co widzę”. „To oczywiście przedstawienie, destyluję scenę, ale lubię ją wypełniać z zainteresowaniem”.
To było dla mnie objawieniem, tak jak wtedy, gdy zaczynałem swoją karierę fotograficzną. Po tej krótkiej rozmowie nagle zdałem sobie sprawę, że jako fotograf mogę pracować dokładnie w ten sam sposób. Zacząłem oglądać własne sceny krytycznym okiem malarza. Oczywiście wymaga połączenia wytrwałości, cierpliwości, wyczucia czasu i szczęścia, ale w trakcie tego procesu nauczyłem się zwalniać. Poświęciłem trochę czasu na obserwację rzeczy, czekanie, aż fotografowane obiekty pojawią się i wyślizgną z kadru, i zacząłem świadomie i świadomie komponować zdjęcia. Podejmowałem się projektów, które wymagały ode mnie poznania stylu życia moich fotografów, zbliżenia się do nich, zrozumienia ich, a obiektywy szerokokątne stały się moją podstawą fotograficzną.
Hinduski pielgrzym kąpie się w rzece Gandak wczesnym rankiem: Sonepur, Indie
Malarz patrzy najpierw na kształty, a potem na szczegóły; dlatego często mrużą oczy na swoich poddanych. Powoduje to uwydatnienie podstawowych tonów i kształtów, odfiltrowując zbędne lub niepożądane szczegóły. Jest to ich metoda upraszczania naturalnie skomplikowanej lub nadmiernie zajętej sceny. Ja również staram się maksymalnie uprościć swoje obrazy, izolując obiekty na czystym, przejrzystym tle, jednocześnie zachowując poczucie środowiska, w którym je znalazłem.
Na równinie zalewowej rzeki Ganges: Allahabad, Indie
nFotografowane przeze mnie osoby czują się zwykle swobodnie w swoim środowisku i staram się to odzwierciedlić na moich zdjęciach, pracując z elementami, które oddają harmonię i równowagę, takich jak światło, ton i pewna symetria kompozycji. Obraz, choć tak jak zdjęcie, musi być atrakcyjny i przyjemny dla oka. Oko lubi być prowadzone na obrazie; sztuczka polega na tym, aby nie zbłądzić. Aby powtórzyć to, co powiedział mój angielski przyjaciel malarz, postaraj się „wypełnić kadr z zainteresowaniem”.
Nihangowie, duchowi wojownicy sikhijscy, przygotowują śniadanie: Pendżab, Indie
Naga Sadhu podsyca ogień: Haridwar, Indie
Nick Fleming fotografuje w północnych Indiach i Wielkiej Brytanii. Prowadzi warsztaty fotograficzne na wszystkich poziomach w Londynie, ucząc artyzmu stojącego za inspirującą i imponującą fotografią. Dowiedz się więcej od Nicka na www.nickfleming.com