Wywiad z Jackiem Dykingą: od zwycięzcy Pulitzera do legendy fotografii krajobrazowej

Jack Dykinga może uderzyć cię w brzuch zdjęciem, tak jak zrobił to w przypadku swojego portfolio z 1971 r., Nagrodzonego Pulitzerem, lub może uwieść cię swoimi subtelnymi, ale bardzo sugestywnymi obrazami krajobrazu. Jest jednym z nielicznych fotografów, który wyróżniał się wieloma gatunkami, dostosował się do wielu rewolucji technologicznych i z powodzeniem przetrwał wzloty i upadki branży fotograficznej. Po ponad pięciu dekadach w branży zdjęcia Jacka Dykingi pozostają aktualne. Zdjęcia Jacka Dykinga trwają.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Jacka Dykinga - wszelkie prawa zastrzeżone

Niedawno miałem zaszczyt spędzić popołudnie z Jackiem i porozmawiać o fotografii. Dykinga jest jednym z najbardziej poszukiwanych nauczycieli warsztatów. Jest bardzo bystry technicznie, ale co ważniejsze, jest geniuszem światła i kompozycji. Ma w druku dziesięć fotoksiążek, w tym niedawno wydaną Capture The Magic - wytrenuj oko, popraw kompozycję fotograficzną.

Zanim przejdziemy do wywiadu, oto krótka biografia z kariery Jacka:

Po raz pierwszy zyskał uznanie w liceum, kiedy zdjęcie piłkarskie, które zrobił dla szkolnej gazety, zakończyło się wygraną Look Magazine zawody. Dla tych z was, którzy wtedy nie żyli, Popatrz był wtedy magazynem wielkoformatowym, ciężkim fotograficznie i dość ciężkim hiterem - Życie bezpośrednim konkurentem magazynu.

Po szkole średniej strzelał do celebrytów na lotnisku O'Hare w Chicago. To było z powrotem w czasach kamery prasowej (Look up Speed ​​Graphic, jeśli nie wiesz, co to jest kamera prasowa) Dykinga miał około osiemnastu lat i już robił zdjęcia do każdego, od popowego piosenkarza Andy'ego Williamsa po prezydenta Nixona.

W wieku 20 lat Dykinga zdecydował się pójść do college'u i poszedł do Chicago Tribune poszukuje pracy na nocną zmianę jako technik w ciemni. Zamiast skierować go do pracy w ciemni, gazeta wysłała go na zlecenie. Nie było powrotu. Dykinga pracował dla Trybuna przez kilka lat przeniósł się do Chicago Sun-Times, bardziej liberalna gazeta, która przyjęła Magazyn Lifefotoreportaże i strzelanina 35 mm (ciężka Tribune wciąż toczyła się z aparatami prasowymi i średnim formatem).

Wychowany w konserwatywnej rodzinie republikańskiej Dykinga stał się zdecydowanie bardziej liberalny, opisując niepokoje późnych lat sześćdziesiątych. Przyspieszeniem jego liberalizacji było pobicie z rąk policji podczas dokumentowania marszów praw obywatelskich w Cicero w stanie Illinois i zamieszek po zabójstwie Martina Luthera Kinga Jr.

W 1970 roku, pracując dla Sun-Times, Dykinga został przydzielony do nakręcenia historii o warunkach w państwowych szpitalach psychiatrycznych. Państwo chciało zmniejszyć finansowanie. Rodzice „magazynowanych” tam dzieci autystycznych byli wściekli. Kiedy przybył, Dykinga był tak przerażony warunkami, że nie mógł podnieść aparatu. Ponure oddziały wypełnione były zdenerwowanymi dziećmi skulonymi na gołych ławkach, rozebranych łóżkach lub na podłodze. Wielu było nagich. Wszechobecny był zapach ludzkich odchodów. Minęło półtorej godziny, po czym Dykinga zaczął strzelać. Trzy dni później skończył. Jego fotoreportaż tak zszokował opinię publiczną, że zamiast zmniejszyć fundusze na szpitale, państwo zwiększyło fundusze. Ten wynik pokazał, jak potężne może być opowiadanie historii za pomocą fotografii. Eksperci zgodzili się i w 1971 roku Dykinga otrzymał najwyższe wyróżnienie w dziedzinie fotoreportażu - nagrodę Pulitzera w dziedzinie fotografii pełnometrażowej.

Niedługo potem Dykinga wypalił się z fotoreportażu prasowego. Zbiegło się to z zadaniem fotografowania wspinaczki na Mount Rainier. Podczas wspinaczki otoczyła go biel na górze. To bliskie śmierci spotkanie z naturą wywarło na Dykingi tak duże wrażenie, że wkrótce opuścił duże miasto Chicago i przeniósł się na zachód. Wylądował w Tucson, gdzie pracował jako fotoedytor w Arizona Daily Star.

Na zachodzie odszukał Phillipa Hyde'a, ucznia / protegowanego Ansela Adamsa. Hyde używał fotografii krajobrazowej jako narzędzia do ratowania dzikich miejsc. Hyde został mentorem Dykingi, który odłożył aparat 35 mm i przeszedł na wielkoformatowe kamery. Przeszedł od „f / 11 i bądź tam” do „f / 64 i tam mieszka”.

Od tego czasu do chwili obecnej Dykinga podróżował blisko i daleko, dokumentując świat przyrody i promując ochronę. Jest przekonany, że trzeba naprawdę poznać dany obszar, zanim będzie można go z powodzeniem sfotografować. W międzyczasie zużył prawie tyle samo kamperów, co kamer. W 2011 roku otrzymał nagrodę dla najlepszego fotografa roku przyznawaną przez North American Nature Photography Association. Podczas gdy nazwa Dykinga stała się synonimem najwyższej jakości fotografii krajobrazowej, Jack pozostał wierny swoim korzeniom w fotoreportażu, wykorzystując moc swojej fotografii do wpływania na pozytywne zmiany.

Teraz przejdźmy do filmu i przekażmy go Jackowi, zanurzmy się w mądrości fotograficznej i cieszmy się wspaniałymi obrazami.

Aby uzyskać więcej pracy Jacka, odbierz Uchwyć magię a także odwiedź Dykinga.com. Jack ma obecnie misję zeskanowania swoich ogromnych archiwów filmowych do postaci cyfrowej w ramach retrospektywnego projektu kariery. Na szczęście dla nas często publikuje niesamowite zdjęcia ze swoich archiwów na stronie Dykinga Photography na Facebooku.

Tekst © John Sherman, wideo © John Sherman i Dawn Kish z dołączonymi zdjęciami © Jack Dykinga

Interesujące artykuły...