Nie zawsze zachody słońca i kocięta: fotografowanie trudniejszych rzeczy w życiu

Anonim

Nie każda zrobiona przeze mnie sesja jest pełna obietnic lizaków, uroczych dopasowanych (ale niezbyt dopasowanych) strojów i szczęśliwych rodzin rzucających swoje dzieci na idealne błękitne niebo z puszystymi snami w chmurach. W rzeczywistości zazwyczaj te, które tego nie robią, są jednymi z najważniejszych zdjęć, jakie kiedykolwiek zrobiłem. Tych, dla których nie ma map drogowych, instrukcji ani ściągawek. Kilka lat temu sfotografowałem piękny ślub młodej pary głęboko zakochanej w idealny lipcowy dzień. Nakręciłem ślub, wróciłem do domu i umieściłem te zdjęcia na dole mojego stosu „czekających na edycję”. Tam właśnie przebywali, dopóki nie otrzymałem przypadkowego telefonu, że pan młody, policjant, zaginął, próbując uratować młodą dziewczynę, która prawie utonęła w rwącej rzece. Przez trzy dni ekipy ratownicze szukały go, aż znalazły jego ciało dzień przed pierwszym miesiącem rocznicy jego i jego nowej narzeczonej.

Wygooglowałem wszystko, o czym mogłem pomyśleć, próbując edytować zdjęcia, doskonale i szybko, z opanowaniem i profesjonalizmem, ponieważ wiedziałem, że teraz będą miały grawitację przekraczającą to, co mogłem sobie wyobrazić, kiedy je kręciłem. Nic nie znalazłem - żadnej mapy drogowej, żadnych instrukcji, żadnego przewodnika po tym ogromnym zadaniu, które miałem przed sobą. Zamiast tego zaszyłem się w moim biurze na weekend z butelką szkockiej i paczką chusteczek higienicznych, które pojawiły się na czas, aby zostały dostarczone jego narzeczonej podczas uroczystości żałobnej. Te obrazy są teraz zamknięte dla mnie profesjonalnie i mogę mieć tylko nadzieję, że do tej pory zapewne przynoszą niesamowitej i silnej kobiecie wielką wygodę i cudowne wspomnienia z pięknego dnia w jej życiu.

Fotografia to bardzo potężna rzecz. A posiadanie takiej umiejętności to niesamowity prezent. Nie wszystkie trudne do sfotografowania wydarzenia będą okropne, ale rób fotografię nawet jako hobby wystarczająco długo, a znajdziesz się w pięknej sytuacji w jej złożoności i obrazach, które robisz przejmująco poza słowami.

To jest zdjęcie mojej drogiej przyjaciółki, jej syna i urodzonej matki jej syna. Jest nieostry i nie jest odpowiednio naświetlony. Dzieciak ma na sobie kostium Kapitana Ameryki i tego dnia czuł się szczególnie „porywający”. To wszystko zadatki na katastrofę. Jednak jest to jeden z moich ulubionych obrazów i niezwykle ważny zarówno dla mnie, jak i dla ludzi, którzy się na nim znajdują. Zdjęcie nie musi być doskonałe pod względem technicznym, aby było niesamowite. Czasami po prostu jesteś we właściwym miejscu we właściwym czasie i ciągniesz za sobą aparat. Czasami chodzi o to, że zostaniesz zaproszony na coś wyjątkowego, ponieważ zaufano ci, że to udokumentujesz. Cóż to za piękna odpowiedzialność. Czasami nie chodzi o to, gdzie i jak to robisz; chodzi o to, że się pojawiłeś i zrobiłeś to. Zrobione zdjęcia mogą okazać się idealne. Może nie. Tak czy inaczej, będą cenione jako wielkie dary.

Od czasu do czasu jestem proszony o sfotografowanie kogoś (lub zwierzęcia domowego), który jest ciężko chory, na pogrzeb lub uroczystość żałobną. Osobiście nigdy nie byłem w sytuacji, w której chciałbym mieć fotografa w czymś takim, ale zawsze jestem zaszczycony, gdy proszono mnie o zrobienie czegoś tak ważnego. To jedna z tych sytuacji, w których jeśli masz jakiekolwiek zastrzeżenia, grzecznie odmów. To ciężkie zadanie, które można wykonać tylko z pełnym skupieniem i obecnością. Pierwszą rzeczą, jaką robię, jeśli poproszono mnie o sfotografowanie czegoś takiego, jest upewnienie się, że wszyscy członkowie najbliższej rodziny zgadzają się co do moich usług i co to dla nich oznacza. Chociaż mam osobiste wytyczne, chcę mieć pewność, że to, czego chcą, działa z nimi, a także coś, co będę w stanie zrobić z wielkim współczuciem. Za każdym razem, gdy fotografowałem tego typu sytuacje, spotykałem kogoś, kto nie czuł, że powinienem tam być lub był zdezorientowany moją obecnością i aparatem. Moja najlepsza rada to odpowiedzieć bardzo prosto i cicho: „Poproszono mnie, żebym tu dzisiaj był” i iść dalej. Nie każdy zrozumie, dlaczego poproszono fotografa. Często siebie nie rozumiem. Ale wiem, że robię coś ważnego jako część procesu uzdrawiania dla kogoś innego i to jest wystarczający powód.

Czasami okazja jest radosna i cudowna, a mimo to wymaga wielkiego taktu i współczucia. Do tej kategorii należą powroty do domu, czy to wojskowe, adopcyjne, czy po prostu długo oczekiwane. Jeśli zostałeś zaproszony na coś takiego, poświęć chwilę, aby być z siebie trochę dumnym. No dalej, poczekam. Oznacza to, że poproszono cię o udział w chwili tak delikatnej i wyjątkowej, że twoje zdolności są oczywiste i jesteś niezmiernie godny zaufania. Twój aparat mógł być twoim złotym biletem w drzwiach, ale twoje umiejętności wystarczą, aby wykonać zadanie. To jeden z nielicznych przypadków, w których trzymam się z daleka i nikogo o nic nie pytam. Jestem tam tylko po to, by dokumentować, a nie momenty ustawiania lub wymuszanie póz i uśmiechów. Wydarzenie samo w sobie wydarzy się tak naturalnie i pięknie, że wystarczy zaufać sobie, zachować czujność i chwilę, i wiedzieć, że najbardziej intensywne chwile nadejdą bardzo, bardzo szybko.

Moim skromnym zdaniem nie ma większego zaszczytu niż powierzenie komuś sfotografowania. Uczynić zaszczyt bycia poproszonym o sfotografowanie człowieka przychodzącego na ten świat najwyższym z najwyższych. Jeśli kiedykolwiek będziesz miał okazję rozpocząć życie świadka, bardzo go polecam. W większości będzie to zdrowy rozsądek, ale w tym przypadku nie strzelaj do księżyca. Dokumentujesz coś tak wyjątkowego, tak niesamowitego, że nie ma potrzeby wymuszania konkretnego ujęcia. W idealnym świecie będziesz mogła stać blisko matki, na szczycie łóżka (lub podobnym), zmniejszając szanse na kąty, pod którymi nikt nie będzie chciał zdjęć, i zwiększając szanse na pozostanie na zewnątrz z drogi. Fotografowanie narodzin to jedyny raz, kiedy naprawdę muszę wykorzystać wszystko, co mam, aby trzymać je razem i wykonywać swoją pracę. Ale okazuje się, że możesz dość łatwo skupić się (dosłownie iw przenośni) przez warstwę łez, jeśli zajdzie taka potrzeba. Podobnie jak samo narodziny, jest to czysta adrenalina; nic do zaplanowania, nie ma możliwości dowiedzenia się, jakie zdjęcia otrzymasz. Zawsze lubię pytać, czy jest coś szczególnego, na co się liczy - na przykład pierwsza kąpiel lub zdjęcie ważącego dziecka. Takie rzeczy są zwykle możliwe i dla niektórych ważne. Fotografowanie narodzin to zabawa w pośpiech i czekanie i tylko kilka rzeczy jest pewnych: dobre szkło, wysokie ISO (tu nikt nie chce lampy błyskowej, a pokój często jest ciemny) i nienaganne maniery.

Tego typu obrazy mogą nie znaleźć się w Twoim portfolio, mogą nie być w żaden sposób doskonałe pod względem technicznym, ale prawdopodobnie dla kogoś będą oznaczały wszystko.