Zrobione. Przeżyłeś to. To był najdłuższy dzień w Twojej karierze fotograficznej, jesteś wyczerpany i jedyne, o czym możesz myśleć, to to, jak miałem rację (jest fajnie - często to rozumiem). Ale ty. Zrobił. To. Są też szanse, że nie zamkniesz się w łazience, nie przegapisz pocałunku, nie masz całkowitej awarii sprzętu lub zemdlałeś twarzą w torcie. Nakręciłeś ślub. Co dalej?
Utwórz kopię zapasową wszystkiego. Prawdopodobnie kilka razy
Choć nie trzeba się zastanawiać, kiedy robię portrety, nie pracuję nad tym tak, jak powinienem. W większości dziedzin mojego życia jestem raczej typem „trzymaj kciuki / mam nadzieję na najlepsze / lecę za siedzeniem w spodniach”. Ale ślub jest inny. Powodzenia w wyjaśnianiu młodej pannie młodej, że twój laptop odgrywał znikający akt ze zdjęciami i potrzebujesz jej powtórzyć cały ślub do celów fotograficznych. To jest mój największy strach. Kiedyś najbardziej obawiałem się całkowitej awarii sprzętu na weselu, ale zdarzyło mi się to kilka tygodni temu i jakimś cudem to przeżyłem, więc trochę ukończyłem listę lęków. Jak tylko wracam do domu ze ślubu, bez względu na to, że ledwo widzę prosto, wrzucam wszystko do komputera, a następnie wykonuję kopię zapasową na zewnętrzny dysk lub dysk. Ponadto nie wymazuję kart pamięci, dopóki nie będę ich ponownie potrzebować i mam pamięć w chmurze. Ponieważ jestem taki neurotyczny. Wesela to często tysiące obrazów, a to zajmuje zarówno czas, jak i przestrzeń. Posiadanie obu tych rzeczy jest kolejnym czynnikiem wpływającym na koszt fotografii ślubnej (patrz: nigdy nie fotografuj ślubu za darmo). W większości innych dziedzin mojego życia nie mam nic przeciwko, mając po prostu nadzieję na najlepsze i otaczając to dobrymi myślami. Ale to nie jest jeden z nich.
Rzuć okiem
Przeglądanie, edytowanie i dostarczanie tych obrazów zajmie Ci dużo czasu. O ile nie masz jakiegoś szalonego, niesamowitego jednodniowego procesu edycji, a jeśli to zrobisz, będę musiał natychmiast wysłać mi to e-mailem. Podczas gdy wszyscy chcą zobaczyć zdjęcia, nikt nie jest bardziej zaniepokojony niż wciąż świecąca panna młoda. Daj im trochę smaku i kup sobie trochę czasu, aby schłodzić szyję z wyciętym paskiem aparatu i odzyskać dobrą widoczność. Media społecznościowe to świetna opcja, jeśli masz taką możliwość. W ten sposób każdy może je zobaczyć i pochłonąć, jak wspaniałe są zdjęcia, co daje ci trochę pewności siebie, a świeżo upieczona para trochę uwagi - obie te rzeczy działają na twoją korzyść w długiej drodze edycji. (O przyjacielu, to długa droga.)
Zdecyduj, czy chcesz to zrobić ponownie
Każdy ślub, jaki kiedykolwiek robiłam, prowadził do co najmniej jednego skierowania. Generalnie nie fotografuję ślubów. Jednak każdego lata mam ochotę zemdleć po udarze cieplnym z 10-funtowym czarnym pudełkiem przed twarzą. Dlaczego? Ponieważ jestem frajerem. Przypuszczam, że mógłbym ci powiedzieć, że to dlatego, że kocham śluby i prawdziwą miłość i tak dalej, ale prawda jest taka: jestem frajerem. Rzuć mi kilka komplementów, a zrobię wszystko, co nie dotyczy kolejek górskich. Nienawidzę kolejek górskich. (Nienawidzę też przejażdżek, w których kręci się coś, co się kręci. Chciałbym porozmawiać z facetem, który pomyślał że był dobrym pomysłem dla narządów wewnętrznych.) Nawet jeśli nie rozdałeś ani jednej wizytówki… nawet jeśli nie masz ani jednej wizytówki… oni cię znajdą. O ile nie byłaś żałosną istotą ludzką (nie oceniam - byłem tam), dostaniesz telefon w sprawie kolejnego ślubu. Zdecyduj teraz, czy jest to coś, co kiedykolwiek chcesz zrobić ponownie, aby móc obsłużyć to połączenie, które nadejdzie później. Nie ma nic złego w mówieniu nie, dziękuję. To może nie być twoja filiżanka herbaty. Albo quad karmelowa latte (ostatnio staję się naprawdę kosztowną kawą na randkę). Nie ma też nic złego w tym, że to kocham. Chodzi o to, że musisz szybko podjąć decyzję, ponieważ na twoje zamówienie czeka dosłownie coś w rodzaju baristy, a za tobą cały szereg niecierpliwych ludzi i zbliża się przerwa na dym.
Nie przesadzaj
Ostatni ślub, który sfotografowałem, miał zaledwie dwa tysiące zdjęć. Było 26 gości, wliczając posiadacza obrączki dla psa. Kręciłem mniej niż 4 godziny. Jestem przesadnym strzelcem. Wiem to. W mojej obronie: A CO JEŚLI CZASEM NIE WIDZĘ ??? Na wspomniane wesele mam nie mniej niż 40 zdjęć „pocałunku”. Prawda? Wszystkie wyglądają tak samo. Nie zrozum mnie źle - to był niesamowity pocałunek. W rzeczywistości książki z płytami. Ale te 40 zdjęć, które zrobiłem w prawdopodobnie 30 sekund, wszystkie wyglądają prawie tak samo. A jednak chcę, żeby zobaczyli każdego !!! A co, jeśli kochają taki, który jest nieco inny od drugiego? A co by było, gdyby chmury trochę się poruszyły i to będzie najlepsze z czterdziestu? Nie wiem. Wiem tylko, że dla przeciętnego człowieka wszystkie 40 z tych obrazów wygląda dokładnie tak samo. Wybierz jeden, edytuj go na piękno i przejdź dalej. Nikt nie wie, że masz ich czterdzieści. I prawdopodobnie nikogo to nie obchodzi.
Dostarczaj obrazy z zasłużoną fanfarą
Osobiście nie drukuję; jeśli zarezerwujesz ze mną sesję lub wesele, opłata ryczałtowa obejmuje mój czas, gotowe (zredagowane) obrazy w wysokiej rozdzielczości na płycie oraz pełne zezwolenie na drukowanie i użytkowanie. W ten sposób robię to od lat i stwierdzam, że nie muszę majstrować przy nadruku 8 × 10 tego lub 5 × 7 tego, ani oznaczać moich kosztów drukowania, aby wszystko pokryć, jest znacznie łatwiejszym sposobem robienia rzeczy. I najlepiej dla mnie działa łatwe, ponieważ cierpię na okropną bezsenność (patrz liczne odniesienia do kawy powyżej) i kiedy przytłacza mnie praca (co jest często), zamykam się w szafie i trochę płaczę. Jednak samo przekazanie płyty wydaje mi się niemal zawiedzione, gdy edytuję od tygodni i, jak wcześniej wspomniałem, spędziłem wyjątkowo długi i męczący dzień na robieniu zdjęć. Lubię trochę fanfair, a ponieważ fotografia ślubna to taka inwestycja, myślę, że moi klienci powinni dostać małą wstążeczkę i kokardkę. A może sekcja trąbki. Zależy od tego, do czego mam w danym momencie dostęp. Lubię tworzyć pokaz slajdów zawierający około 50 zdjęć, które para może wysłać znajomym i rodzinie do obejrzenia online. Dodatkowo, zwykle składam mały upominek do podarowania wraz z dyskiem - może duży nadruk, który umieszczam w gotowej ramce lub na mniejszy ślub, mogę wydrukować odbitki 4 × 6 każdego zdjęcia i umieścić je w ładne pudełko, dzięki czemu mogą łatwo zrobić wspaniały album. Szczerze mówiąc, zależy to tylko od pary i tego, co zapłaciłem. Moim celem jest tylko przekazanie im czegoś piękniejszego niż zimny srebrny płaski okrąg.
Fotografia ślubna nigdy nie była moim celem, ani nie uważam się za fotografa ślubnego. Nigdy go nie reklamowałem ani nie sprzedawałem, chociaż w ciągu ostatniej dekady nakręciłem około 70 z nich. To trudne - nie jestem przygotowana do bycia fotografem ślubnym, zarówno z punktu widzenia sprzętu, jak i czasu, a mimo to robię kilka razy w roku. Żarty na bok, NIGDY nie biorę ślubu tylko dla pieniędzy lub po prostu z chęci zrobienia czegoś wspaniałego dla ukochanej osoby. Każdy ślub, jaki kiedykolwiek robiłem, kończyłem tam tylko dlatego, że naprawdę czułem, że jestem najlepszą osobą do tej pracy. Wiele razy miałem rację (to nie jest czas na pokorę), ale kilka razy się myliłem i to sprawia, że dzień wydarzenia i proces edycji są boleśnie długie.
Powodem, dla którego fotografia ślubna spotyka się z taką pasją zarówno weteranów, jak i hobbystów, jest to, że to wielka sprawa; nie ma powtórek, drugich szans. To jedyny rodzaj fotografii. Więc kręć tylko te śluby, na których czujesz się pewnie, że ty i para macie podobne uczucia co do końcowej wizji. Fotografuj tylko te śluby, na których naprawdę lubisz parę; jeśli nie chcesz mieć z nimi piwa, nie będziesz chciał spędzać z nimi 10 godzin dziennie. Fotografuj tylko te śluby, które dadzą ci coś więcej niż wypłatę, niezależnie od tego, czy będzie to doświadczenie, dzień zabawy, czy to dobre uczucie, że robisz coś wspaniałego dla kogoś innego i wiesz, że wykonałeś dobrą robotę. Nie ma znaczenia, czy wierzysz w prawdziwą miłość, czy bratnie dusze, nie ma znaczenia, czy uważasz, że śluby są zbyt przesadzone i niepotrzebne, nie ma znaczenia, czy jedną z największych atrakcji był darmowy kawałek ciasta (jestem wielkim fanem ciasta), ważne jest to, że wszedłeś tam wiedząc, że jesteś osobą do pracy, że zostałeś tam z poczuciem, że wykonałeś świetną robotę i wyszedłeś tam szczęśliwy Zrobiłem to.
Zmęczony i zadowolony, że to się skończyło, ale szczęśliwy, że to zrobił.