Wschód słońca na West Side Road w Badwater Basin, Death Valley
W lutym 2014 roku prowadziłem dwa równoległe warsztaty fotograficzne w Death Valley National Park z moim przyjacielem i innym fotografem Mikiem Mezeulem. Planowanie warsztatów to los pracy i wymaga dużo miłości i poświęcenia, aby dobrze postępować. Przed przygotowaniem wszystkiego (upewnieniem się, że wszyscy studenci mają zarezerwowane loty, hotele, wypożyczalnie samochodów itp.) Musieliśmy złożyć wniosek o pozwolenie na warsztat. Jest to trudna rzecz do zrobienia z punktu widzenia osi czasu. Możesz się o nie ubiegać z wyprzedzeniem, jeszcze zanim ogłosisz warsztaty; ale wtedy ryzykujesz zapłacenie 210 $ (średni koszt) i upadek warsztatu lub coś w tym rodzaju. Możesz też poczekać, aż zarezerwujesz miejsca w warsztacie, a następnie wystąpić o zezwolenie; ale wtedy ryzykujesz, że nie dostaniesz pozwolenia na czas w warsztacie. Zdecydowaliśmy się na to drugie, ponieważ mieliśmy dużo czasu na złożenie wniosku i odzyskanie pozwolenia. Dostaliśmy pozwolenie na warsztat na czas i nie mieliśmy się czym martwić. Nie mieliśmy zamiaru ryzykować kłopotów z parkiem, żeby zaoszczędzić kilkaset dolców.
Teraz przejdźmy do drugiego warsztatu. Właśnie zakończyliśmy piękną sesję o wschodzie słońca w Badwater Basin przy West Side Road (Death Valley. Wzory w głównej części Badwater (przy parkingu) były w dość okropnym stanie, ale zdecydowaliśmy się zabrać grupę tam po zrobili zdjęcia o wschodzie słońca, aby mogli zobaczyć wszystkie znaki edukacyjne, przejść się trochę i zrobić zdjęcie znaku „280 stóp poniżej poziomu morza”. Kiedy tam byliśmy, podszedł do mnie mężczyzna i zapytał, czy znaleźliśmy coś dobrego Nigdy nie ukrywałem tajemnic, więc powiedziałem mu o miejscu, które znaleźliśmy na West Side Road. Zauważyłem, że ma furgonetkę pełną ludzi i wkrótce potem byli w drodze.
Studenci warsztatów przygotowywali się do wschodu słońca na wydmach Mesquite Flat Sand Dunes
Nasza grupa zatrzymała się na parkingu Badwater przez kolejne 30 minut, zanim wróciła do Furnace Creek na śniadanie. Kiedy dotarliśmy do Forty Niner Cafe, zobaczyliśmy duży stół, na którym było około 20 osób (wszyscy ze sprzętem fotograficznym) siedzących w ciszy. To było naprawdę dziwne. Nikt tak naprawdę nie mówił, a wszyscy wyglądali na zestresowanych i zdenerwowanych. Poszedłem do toalety i wtedy zobaczyłem tego samego faceta, z którym rozmawiałem na parkingu Badwater Basin.
Powiedział mi, że był instruktorem warsztatów i byli na drugim dniu (pierwszy pełny dzień) swoich warsztatów fotograficznych. Posłuchał mojej rady i zawiózł swoją grupę na West Side Road, ale kiedy tam dotarł, czekał na niego Park Ranger. Jak się okazuje, instruktor i jego partner zdecydowali się zrezygnować z pozwolenia na warsztaty, ponieważ ubiegali się o takie pozwolenie rok wcześniej i nigdy nie zostali o to zapytani podczas warsztatów. Pomyślał: „Dlaczego nie zaoszczędzić 210 dolarów?” To nie tak, że Death Valley ma wielu pracowników po wszystkich cięciach rządowych, prawda? Źle.
Strażnik poprosił o pozwolenie, a kiedy instruktor powiedział, że go nie ma, kazano mu natychmiast opuścić park. Natychmiast dostał grzywnę w wysokości 2000 dolarów za prowadzenie warsztatów w parku narodowym bez pozwolenia. Musiał zostawić swoją grupę około 20 studentów w parku - studentów, którzy zapłacili czesne za warsztaty, kupili bilety lotnicze do Vegas, wypożyczone samochody do wjazdu do parku i 200 $ / noc hotele w parku. Co więcej, trzy miesiące później musiał stanąć przed sędzią w sądzie federalnym w Kalifornii. Oznaczało to kolejny lot do rezerwacji, kilka nocy w hotelu, wynajem samochodu i wydatki na życie związane z podróżą. Opierając się na wyniku pojawienia się w sądzie, groził mu grzywny w wysokości 10 000 USD i dożywotni zakaz wstępu do parku. Nie jestem pewien, jaki był rezultat z jego grupą uczniów, ale zakładam, że odzyskali pieniądze na warsztaty.
Tajemnicza żeglarska skała podczas zachodu słońca na Racetrack Playa
Lekcja, której należy się nauczyć
Na wynos tutaj nie idzie na skróty. Jeśli prowadzisz warsztaty w parku narodowym, pomniku narodowym lub nawet w niektórych parkach stanowych; uzyskać pozwolenie. Nie warto ryzykować i tak są Park Rangers prowadzi badania. Rozmawiałem z innym fotografem, który jakiś czas temu prowadził warsztaty w Zion National Park. Wystąpił o pozwolenie (i je dostał) na zabranie swojej grupy do metra. Kiedy dotarł na parking, aby rozpocząć wędrówkę, Strażnik czekał tam, aż sprawdzi pozwolenie. Słyszałem inne historie o Rangersach szukających warsztatów w Google, a następnie śledzących instruktorów w mediach społecznościowych. Następnie próbują wskazać, gdzie będzie grupa, i zobaczą, czy mogą ją wyśledzić, aby upewnić się, że mają pozwolenie. Wystarczy napisać na Twitterze: „Piękny wschód słońca na wydmach Mesquite dziś rano”. Szczerze mówiąc, 210 dolarów to bardzo niewielka opłata za zorganizowanie warsztatu w parku narodowym. Ponadto wspierasz park, płacąc opłatę w taki sam sposób, w jaki wspierasz go, kupując karnety parkowe i opłaty za wstęp.
Jeśli jesteś studentem i będziesz uczestniczyć w warsztatach w parku, upewnij się, że Twój instruktor ma odpowiednie pozwolenia. Moim zdaniem instruktor, który idzie na skróty, aby oszczędzać swoje zyski, nie jest instruktorem, za który warto płacić czesne za warsztaty.
Aby uzyskać więcej informacji na temat wyboru warsztatów fotograficznych lub wycieczek, przeczytaj te:
- Biorąc warsztaty fotograficzne; Dlaczego różni się od fotowycieczki
- Wybór warsztatu fotograficznego lub wycieczki
- Czy to warsztaty, wycieczka czy seminarium (część I)