W tym artykule podzielę się moim doświadczeniem w pracy z mniejszą ilością sprzętu i tym, jak to prowadzi do zwiększenia mojej kreatywności. Kolejny najlepszy obiektyw lub nowy korpus aparatu nie pomogą Ci robić lepszych zdjęć. Ale mając mniej mocy - czytaj dalej, aby dowiedzieć się więcej.
Kilka tygodni temu pakowałem się na 8-dniowe warsztaty fotograficzne, które prowadziłem w Alaska Range. Była jesień, co oznaczało, że będziemy się koncentrować na krajobrazie, ale prawdopodobnie będzie mnóstwo okazji do fotografowania dzikiej przyrody i tworzenia makr. Ta różnorodność oznaczała, że będę musiał się spakować na każdą okazję.
Rok temu, a może trzy miesiące temu, oznaczałoby to, że moja torba zawierałaby: dwie lustrzanki cyfrowe, 500 mm f / 4 z telekonwerterem 1,4x, 70-200 mm f / 2,8, 24-105 mm f / 4 , 17-40 mm, stałe 14 mm, polaryzator, filtr o zmiennej gęstości neutralnej, duży statyw Gitzo do przechowywania tego ciężkiego zestawu i potworną torbę na aparat, aby to wszystko pomieścić. Całkowita waga całego mojego sprzętu fotograficznego prawdopodobnie wyniosłaby około 50 funtów, może więcej.
Byłem więc tam, pakując swój sprzęt fotograficzny na ponad tydzień fotografowania wspaniałych krajobrazów i dzikiej przyrody Alaski. Załadowałem swój mały plecak, nałożyłem na niego kurtkę przeciwdeszczową i sweter, zarzuciłem go przez ramię i wyszedłem. Całkowita waga sprzętu do aparatu wynosiła poniżej 8 funtów.
Co się stało?
Zdałem sobie sprawę, że cały mój sprzęt, obiektywy, filtry i ogromne korpusy lustrzanek cyfrowych; żaden z nich tak naprawdę nie poprawiał mojej fotografii. Poza tym przeszkadzały mi te wszystkie rzeczy. Robiłem zdjęcia i stwierdziłem, że bardziej interesuje mnie wybór odpowiedniego obiektywu lub filtra niż faktyczna kompozycja.
I właśnie tam umiera kreatywna fotografia.
Cięcie i używanie mniejszego sprzętu
Więc cofnąłem się. Zaadoptowałem system bezlusterkowy Lumix i kupiłem na tę podróż trzy obiektywy: 12-32 mm, 45-150 mm i 300 mm f / 4 (jedyny spory kawałek szkła w zestawie). Ponieważ system Lumix ma mikro cztery trzecie, wszystkie te długości są podwojone w porównaniu z aparatem pełnoklatkowym. Mogę pokryć prawie wszystko od 24-600 mm w zestawie, który waży niewielki ułamek moich lustrzanek cyfrowych. Mógłbym dosłownie zmieścić to wszystko w kieszeniach.
W terenie mogę szybko i bez problemów przełączać się z jednego obiektywu na inny. Nauczyłem się trzymać najbardziej prawdopodobny obiektyw w aparacie. Jeśli dzikie zwierzęta były możliwe, to 300 mm żyło w aparacie. Kiedy wędrowaliśmy i szukałem szerokich krajobrazów, obiektywem 12-32 mm był obiektyw. W szare dni z plamistym słońcem średniozakresowy zoom 45-150 mm był zawsze gotowy.
Czas być bardziej kreatywnym
Kiedy widziałem kompozycję, podnosiłem aparat i robiłem zdjęcia, ponownie komponowałem, robiłem zdjęcia ponownie i tak dalej przez kilka minut, podczas gdy inni fotografowie wciąż pracowali nad najlepszym obiektywem, korpusem aparatu lub filtrem do danej sytuacji.
Odkryłem również, że mam więcej czasu i energii, aby po prostu usiąść na tundrze, patrzeć i czekać. Nie majstrowałem przy swoim sprzęcie, więc miałem długie chwile na poznanie miejsc, w których fotografowałem.
Pomyśl o tym, to może być powód, dla którego czuję, że moja fotografia tak bardzo się poprawiła. Miałem czas na kreatywność.
Jak każdy fotograf warty swojej uwagi wie, robienie zdjęć nie jest formułą, jest kreatywne. Aby być kreatywnym, musimy być otwarci na sytuację, a nie rozpraszani. Musimy być gotowi, gdy dzieje się światło lub akcja. Mój sprzęt lub jego brak zapewnił mi ten czas i elastyczność.
Czy kiedykolwiek przegapiłem cały mój sprzęt?
Chciałbym powiedzieć nie, ale były chwile, że tak, brakowało mi mojego starego zestawu. Odcięcie sprzętu fotograficznego oznaczało poświęcenie. Czasami poświęcenia te dotyczyły określonej ogniskowej lub filtra, którego nie miałem ze sobą. Raz czy dwa marzyłem, aby czysty efekt bokeh mojego 500 mm f / 4 oddzielił ptaka od splątanego tła, a pewnego razu odpowiednik 24 mm nie był wystarczająco szeroki, aby uchwycić przestrzeń nieba, o którą mi chodzi.
Porównanie budzi brzydką głowę
Ale ofiara, którą pamiętam najdobitniej (i czuję się jak idiotka, że chociaż o tym wspominam) była moją próżnością. W pewnym momencie należałem do licznej grupy poważnych fotografów niezwiązanych z prowadzonymi przeze mnie warsztatami. Było więcej 500 mm i 600 mm f / 4 zawieszonych na solidnych statywach węglowych, niż można było potrząsnąć kijem. W międzyczasie stałem tam, prawdziwy, profesjonalny fotograf, z niewielkim bezlusterkowcem wielkości „wyceluj i strzelaj” i kilkoma drobiazgowymi obiektywami w kieszeni kurtki.
Chciałem uzasadnić mój kompaktowy sprzęt, bronić swojej decyzji, chwaląc się, jak dobry był mój zestaw, nawet w porównaniu z ich potwornymi aparatami - ale tego nie zrobiłem. Zamiast tego milczałem, przysłuchiwałem się rozmowom o obiektywach, przysłonach i szybkościach autofokusa, a zamiast tego myślałem o mojej następnej kompozycji.
Podejmuję ten nieco niewygodny temat, ponieważ uważam, że to poczucie nieadekwatności w życiu fotografów jest bardzo, bardzo realne. Chcemy być traktowani poważnie. A kiedy jesteśmy w terenie (kiedy nikt nie może zobaczyć obrazów, które faktycznie tworzymy), zwykle oceniamy nas na podstawie sprzętu, który nosimy i używamy. Istnieje hierarchia, w której ci z największym, najdroższym szkłem i korpusami wznoszą się na szczyt, jakby ich inwestycja w jakiś sposób odzwierciedlała ich umiejętności lub wiedzę jako fotografów.
Sprzęt nie czyni cię dobrym fotografem
Istnieje duża presja, aby BYĆ jedną z tych osób z ogromną torbą na aparat i dużymi obiektywami. Ale rzeczywistość jest taka, że Twój sprzęt nie ma nic wspólnego z tym, jak dobry jesteś jako fotograf. Sprzęt pomaga, jest nawet do pewnego stopnia konieczny, ale jego obecność ani cena nie są odzwierciedleniem Ciebie, fotografa. Ważne są obrazy.
W przyszłości spróbuję, aby moje zdjęcia, a nie sprzęt, były źródłem mojej dumy (lub nieadekwatności).
Chociaż nie jest to seria Alaska, nadal kieruję się mentalnością minimalnego sprzętu. Zrobiłem to zdjęcie w noc przed napisaniem tego artykułu na plaży w Homer na Alasce.