Fotografía, foto, photo… na wszystkie sposoby można powiedzieć to samo. Ale co to za rzecz, w której wszyscy staramy się być lepsi i którą z kolei dzielimy się ze światem? Nie tak dawno temu pomysł zrobienia zdjęcia wymagał sporo umiejętności, cierpliwości i ciężkiej pracy w ciemni wykonujących odbitki.
Jedynym sposobem, aby czyjaś praca pojawiła się przed oczami kogoś innego, było jej wydrukowanie. Dziś możliwości cyfrowego przekazywania naszych obrazów innym stały się praktycznie nieograniczone. Osiągamy tę samą starą rzecz w zdecydowanie nowy sposób.
Czy więc powoli stajemy się świadkami całkowitej śmierci odcisków? Wraz z pojawieniem się fotografii cyfrowej zmienił się świat robienia zdjęć. Medium zmieniło się w coś bardziej przezroczystego dla mas. Statek stał się mniej organiczny; mniej fizyczne. Robienie zdjęć, ośmielę się powiedzieć, stało się „łatwe”.
Nie oznacza to, że nie ma niewiarygodnych postępów w sztuce fotograficznej bezpośrednio w wyniku fotografii cyfrowej i udostępniania. Mówimy tutaj o możliwym rozłączeniu między rzemieślnikiem a rzemieślnikiem (lub rzemieślnikiem), które następowało powoli.
Być może to odłączenie jest nieuniknionym naturalnym krokiem, gdy ewoluujemy jako kultura fotograficzna. Czy weszliśmy w etap jakiegoś dziwnego fotogenicznego altruizmu? Czy brakuje nam czegoś, nie drukując naszej pracy?
Drukować czy nie drukować?
Jak się okazuje, najprawdopodobniej ulegamy zwarciu, nie drukując regularnie naszych zdjęć, ale nie w sposób, w jaki myślimy. Po co zajmować się problemami manifestacji odcisków, skoro są one w oczach wielu niepotrzebne dla większości ludzi, którzy robią zdjęcia aparatami cyfrowymi.
Drukowanie kosztuje, podczas gdy cyfrowe przechowywanie kosztuje nic lub prawie nic. Odbitki fizyczne nie mogą być „udostępniane” ani „polubione” w mediach społecznościowych. Nie są czymś, co możemy łatwo skopiować i wkleić w jakiś sposób. I na tym polega ich wartość. Nie w sensie pieniężnym, mimo że grafiki i portrety są nadal opłacalne dla niektórych. Warto zobaczyć wydrukowaną własną pracę fotograficzną z czegoś innego.
Fotografia cyfrowa jest wspaniała pod względem produkcji, kosztów i wygody. Ale bardzo dobrze może się zdarzyć, że osłabi to także nasze własne postrzeganie siły, jaką daje fotografia, co powoduje, że zatrzymujemy się przed pełnym zakresem sztuki.
Ostateczność wydruku to coś, co daje nam jako fotografom całkowitą kontrolę nad końcowym efektem całej naszej ciężkiej pracy. Wydruk stanowi katartyczne zwieńczenie wszystkiego, co wiemy o tworzeniu obrazu i pewnie przedstawiamy ten obraz światu. Wydruki nie zależą od rozdzielczości ekranu, trybów kolorów ani innych zmiennych, które utrudniają oglądanie naszych prac w formie cyfrowej.
Ile razy oglądałeś zdjęcie na laptopie, telefonie komórkowym lub ekranie komputera domowego tylko po to, by zauważyć, że w rzeczywistości oglądasz trzy różne wersje tego samego zdjęcia? Jeśli jesteś podobny do mnie, wywołuje to niemały niepokój fotograficzny.
Odrodzenie się odcisków?
Ostatnio nastąpiło pewne odrodzenie w zrozumieniu korzyści płynących z fizycznych wydruków fotograficznych. Weźmy na przykład rosnącą popularność kamer Instamatic, które nawiązują do Lomografii i aparatów typu Polaroid. Nawet Leica i Fuji produkują teraz aparaty, które wykonują pojedyncze, samo wywołujące się odbitki, które są jedynymi w swoim rodzaju wyrazami twarzy. Firma Fuji poszła o krok dalej, opracowując również drukarkę fotograficzną, która bezprzewodowo drukuje obrazy z telefonu komórkowego na film natychmiastowy Fuji Instax.
Wzrost popularności natychmiastowego medium może oznaczać, że pragniemy zwolnić i bardziej zaangażować się w naszą fotografię. Przyzwyczailiśmy się do przesuwania w prawo, przewijania w górę i klikania. Czy to możliwe, że zaczynamy faworyzować wyłączność wynikającą z posiadania wydruku zamiast pliku cyfrowego? Tylko czas pokaże, w jakim kierunku podąży trend.
Końcowe przemyślenia… .
Obrazy cyfrowe i fizyczne odbitki są bliźniaczymi przejawami tej samej artystycznej wizji. Czy zawsze powinieneś drukować swoją pracę? Może nie zawsze. Nie każde zrobione zdjęcie cyfrowe zawsze będzie warte wydrukowania… ale to zależy od Ciebie.
To, czy rewolucja aparatu cyfrowego zasygnalizowała koniec tradycyjnych wydruków, nie jest tutaj problemem. Zamiast tego, fotografia cyfrowa, nawet ze swoim wybitnym wkładem w sztukę fotograficzną, prawdopodobnie spowodowała, że straciliśmy z oczu koniec gry. Jasne, tak łatwe udostępnianie zdjęć całemu światu jest świetne. To ważna część sztuki fotograficznej. Ale jednocześnie nie powinniśmy na tym poprzestać.
Wydrukuj swoją pracę od czasu do czasu. Jeśli masz obraz, który przemawia do ciebie tylko trochę głośniej niż inne, wydrukuj go; powiesić na ścianie, sprzedać, udostępnić w galerii zdjęć. Zrób coś bardziej znaczącego niż tylko patrzenie na to na ekranie.