Dwumiesięczny Google+ pobił już szereg rekordów w adopcji (i prawdopodobnie porzuceniu) witryny sieci społecznościowej i rozwija się jak żaden inny. Jedną z najbardziej płodnych grup na nowej stronie są fotografowie. Jak być może przeczytałeś tutaj na DPS i innych witrynach, fotografowie osiągnęli świetne wyniki w zakresie interakcji i połączenia za pośrednictwem witryny.
I nie bez powodu. W przeciwieństwie do pojedynczych blogów, na których kontaktujesz się z jednym fotografem na raz, Google+ grupuje Twoje ulubione w jednym miejscu. Co więcej, rozmiar i prezentacja zdjęć sprawiły, że jest to przystań dla tych, którzy chcą przeglądać wysokiej jakości obrazy. W zakładce Zdjęcia / module / dohicky na stronie jest niekończący się strumień nowych zdjęć napływających z twoich kręgów.
Ci, którzy spędzili czas na przeglądaniu sekcji Zdjęcia w Google+, będą wiedzieli, jaki może to być czas. W zależności od tego, kogo obserwujesz i jakości ich obrazów, nierzadko można zauważyć, że minęło pół godziny, gdy ciągle przewijasz kółkiem myszy w dół i w dół, cofając się w czasie, aby zobaczyć więcej (a niektóre nie tak wspaniałe) zdjęcia. Dla nieznajomych usługa działa podobnie jak obecna wyszukiwarka obrazów Google na google.com, ale pokazuje tylko obrazy, które osoby z wybranych kręgów udostępniły Ci bezpośrednio lub publicznie. Koncentruje się na węższym zakresie (gra słów zamierzona) i możesz ją precyzyjnie dostroić, okrążając lub unosząc ludzi w kółko.
Podobnie jak w przypadku Flickr, osoby pozbawione skrupułów mogą pobierać zdjęcia bez zgody właściciela. Ponieważ Google+ na razie nie oferuje możliwości licencjonowania Creative Commons, tak jak robi to Flickr, chyba że fotograf wyraźnie stwierdzi, że zdjęcia są do swobodnego użytku, wszelkie prawa do kopiowania obrazu poza użytkowaniem w Google+ (co jest objęte warunkami i warunki przedstawione w tym poście przez Jima Goldsteina) są zastrzeżone przez fotografa. Chociaż prawdą jest, że każdy obraz wyświetlany na ekranie można skopiować za pomocą zrzutu ekranu, możliwość prostego kliknięcia prawym przyciskiem myszy i zapisania obrazu ułatwia kradzież zwykłym, często ignorantom, złodziejom zdjęć. (uwaga: może być konieczne wyłączenie „normalnej” możliwości pobierania zdjęć przez przeglądarkę albumów internetowych Picasa).
Czy Google+ stanie się rajem do kradzieży zdjęć, tak jak stał się Flickr? I czy to powstrzyma Cię przed publikowaniem zdjęć na stronie (zakładając, że teraz tam jesteś)? Bardzo chciałbym usłyszeć Twój wkład w sekcji komentarzy poniżej.
Znajdź pisarzy DPS aktualnie używających Google+:
Darren Rowse
James Brandon
Jim Goldstein
Matt Dutile
Peter West Carey
Neil Creek
Simon Pollock
Helen Bradley
Christina Dickson
Anna Gay
Specjalna uwaga dotycząca zdjęcia Google+: Domyślnie Picasa Albums (z czego korzystają albumy Google +) włącza możliwość sprzedaży Twoich zdjęć podczas tworzenia konta Google+. Jeśli nie chcesz, aby ludzie kupowali Twoje obrazy, musisz wyłączyć tę możliwość, postępując zgodnie z tymi instrukcjami.