Recenzja Olympus OM-D E-M1

Anonim

Stojąc ponad wszystkimi innymi bezlusterkowymi aparatami Olympus, Olympus OM-D E-M1 jest flagowym modelem z najbardziej imponującą listą funkcji. Zbudowany na sukcesie Olympus OM-D E-M5 (który bardzo chwaliliśmy), E-M1 króluje nad linią OM-D w wielu funkcjach - od konstrukcji aparatu i jego niesamowicie szybkiego systemu autofokusa po zaawansowany mechanizm migawki, wysokiej klasy elektroniczny wizjer, WiFi i niesamowite opcje uszczelnienia przed warunkami atmosferycznymi. W rzeczywistości E-M1 jest jednym z nielicznych obecnie dostępnych na rynku aparatów z wymiennymi obiektywami odpornymi na zamarzanie, zachlapanie i kurz.

Jeśli chodzi o aparaty bezlusterkowe, format Mikro Cztery Trzecie (M43) jest najdłużej dostępny na rynku. W rezultacie format ten cieszy się największym wyborem lekkich i kompaktowych obiektywów Mikro Cztery Trzecie - od szerokokątnych do teleobiektywów firm Olympus, Panasonic i kilku innych producentów. To oczywiście daje M43 przewagę konkurencyjną nad wszystkimi innymi formatami bezlusterkowymi dostępnymi obecnie na rynku. Pomimo ciągłych zagrożeń i ostrej konkurencji ze strony aparatów o większej matrycy na rynku, zarówno Olympus, jak i Panasonic skupiają się na innowacjach jako sile napędowej swoich produktów, jednocześnie dbając o to, aby format był mały i lekki. Bez wątpienia Olympus OM-D E-M1 jest kulminacją innowacji i najlepszej technologii, połączonej z pięknym i funkcjonalnym designem retro, a także zaawansowanymi funkcjami, których nie ma obecnie nawet w wysokiej klasy systemach lustrzanek cyfrowych.

E-M1 + LEICA DG NOCTICRON 42,5 / F1,2 @ 43 mm, ISO 200, 1/200, f / 1,2

Niezależnie od tego, czy patrzysz na doskonałą 5-osiową stabilizację obrazu w korpusie, niewiarygodnie szybki i dokładny autofokus, czy też na duży elektroniczny wizjer o bardzo wysokiej rozdzielczości, E-M1 w moich oczach stał się wzorem do naśladowania dla odpowiedniego aparatu bezlusterkowego. rozwój. Chociaż moje początkowe wrażenia z elementów sterujących nie były zbyt pozytywne, samo używanie aparatu przez kilka dni zmieniło zdanie i szybko zorientowałem się, o ile lepszy jest E-M1 w porównaniu z moim starszym E-M5. Zanim zdradzę zbyt wiele spoilerów, powiem tylko, że w ciągu ostatnich 4+ miesięcy użytkowania aparatu bardzo się do niego przywiązałem i pod pewnymi względami uczyniłem E-M1 moim referencyjnym aparatem na najwyższym poziomie występ. W tej recenzji omówię swoje doświadczenia z aparatem i porównam je z E-M5 i kilkoma innymi aparatami, takimi jak Fuji X-T1, Nikon D5300 i Nikon D600.

E-M1 + LEICA DG SUMMILUX 25 / F1,4 @ 25 mm, ISO 200, 1/1000, f / 8,0

Dane techniczne Olympus OM-D E-M1

  • Sensor: 16,3 MP sensor Live-MOS i procesor obrazu TruePic VII z precyzyjnym przetwarzaniem szczegółów II
  • Rozdzielczość wizjera elektronicznego: 2,36 miliona punktów
  • AF: 81-punktowy kontrastowy AF i 37-punktowy wbudowany system AF z detekcją fazy i funkcją Focus Peaking
  • IBIS: Całkowicie nowa „5-osiowa” stabilizacja obrazu w korpusie z technologią Multi-Motion IS i IS-Auto
  • Konstrukcja: mrozoodporna, bryzgoszczelna i pyłoszczelna konstrukcja ze stopu magnezu
  • LCD: 3 ″ 610 000 punktów odchylany / dotykowy ekran OLED
  • Migawka: Trwały mechaniczny mechanizm migawki z migawką do 1/8000 sek
  • Przechowywanie: Zgodność z kartami pamięci SDHC / SDXC zapewnia ultraszybki transfer danych
  • Wbudowane Wi-Fi z możliwością zdalnego sterowania / nagrywania: Tak
  • Wbudowana funkcja niwelatora cyfrowego: tak
  • Wideo: możliwość nagrywania wideo Full HD do 1080 / 30p
  • Żywotność baterii: do 350 zdjęć
  • Możliwość wykrywania twarzy: tak
  • Szybkość zdjęć seryjnych: do 10 kl./sw trybie pojedynczego AF i 6,5 kl./sw trybie ciągłego AF
E-M1 + LEICA DG SUMMILUX 25 / F1,4 @ 25 mm, ISO 200, 1/200, f / 5,6

Szczegółowe dane techniczne aparatu Olympus OM-D E-M1 są dostępne na stronie Olympus.com

16,3-megapikselowa matryca Live-MOS

Jedną z najważniejszych cech aparatu cyfrowego jest jego sensor - serce aparatu, które jest odpowiedzialne za przechwytywanie obrazu. Pomimo dużego udziału Sony w firmie i faktu, że Olympus użył czujnika Sony w OM-D E-M5, tym razem Olympus wybrał innego producenta czujnika do E-M1 - Panasonic. Było to dla mnie interesujące znalezisko, ponieważ założyłem, że Olympus w przyszłości będzie nadal korzystał z sensorów Sony. Okazuje się, że pomimo ratowania firmy Olympus przez Sony przed kryzysem finansowym, firma nadal ma swobodę wyboru dostawcy, który uzna za najbardziej odpowiedniego dla swojej działalności.

Dla tych z naszych czytelników, którzy nie wiedzą zbyt wiele na temat Mikro Cztery Trzecie, termin „Cztery Trzecie” pochodzi od fizycznego rozmiaru matrycy mierzącego 4/3 ″ i od proporcji obrazu 4: 3. Oznacza to, że fizyczny rozmiar matrycy jest mniejszy niż matryce APS-C stosowane w lustrzankach cyfrowych i aparatach bezlusterkowych (ok. 40% mniejszy), a obraz nie jest tak szeroki, gdyż matryce APS-C i pełnoklatkowe wykorzystują 3: 2 proporcje obrazu. Jeśli matryce APS-C mają współczynnik przycięcia 1,5 raza w porównaniu z matrycą 35 mm / pełnoklatkową, czujniki Mikro Cztery Trzecie mają współczynnik przycięcia 2,0 razy (więcej na ten temat w sekcji „Obiektywy”). Tak więc obiektyw 12 mm byłby odpowiednikiem obiektywu 24 mm pod względem pola widzenia (12 mm x 2x współczynnik przycięcia = 24 mm). Możesz przeczytać więcej o Mikro Cztery Trzecie w Wikipedii. Oto tabela podsumowująca różnice w rozmiarach czujników (dzięki uprzejmości Wikipedii):

Jeśli więc spojrzymy wyłącznie na rozmiar matrycy, format Mikro Cztery Trzecie jest w gorszej sytuacji w porównaniu z większymi bezlusterkowcami APS-C. Byłoby jednak błędem patrzeć tylko na fizyczny rozmiar matrycy bez uwzględnienia wszystkich innych wspaniałych cech aparatu, których OM-D E-M1 ma wiele. Pomimo wyzwań stawianych przez aparaty z większymi matrycami, inżynierowie Olympus byli w stanie wycisnąć każdy kawałek wydajności z 16,3-megapikselowego czujnika Live-MOS i zapewnić doskonałą jakość obrazu, jak pokazano na stronie ISO Performance w tej recenzji.

E-M1 + LEICA DG SUMMILUX 25 / F1,4 @ 25 mm, ISO 200, 1/800, f / 8,0

Budowa i obsługa aparatu

Przyzwyczaiłem się do E-M5, którego byłem właścicielem, i miałem mieszane uczucia co do E-M1, kiedy po raz pierwszy obsługiwałem go na wystawie Photo Plus w Nowym Jorku w zeszłym roku, jak już wspomniałem. Jednak po kilku dniach kręcenia aparatem E-M1 i porównaniu go z moim E-M5 zdałem sobie sprawę, że E-M1 ma dobrze przemyślaną konstrukcję i sterowanie. Wystający uchwyt jest niezwykle wygodny i doskonale leży w dłoniach, dzięki czemu aparat jest bardzo łatwy do noszenia. Nawet Fuji X-T1, którym również cieszę się od kilku miesięcy, nie ma takiego samego komfortu chwytu. Z tego powodu nigdy nie mocowałem paska na szyję do E-M1 i po prostu obsługiwałem aparat samodzielnie.

E-M1 + LEICA DG SUMMILUX 25 / F1,4 @ 25 mm, ISO 200, 1/1000, f / 5,6

Wygląda na to, że nie byłem jedyną osobą, która narzekała na umiejscowienie włącznika na E-M5 - Olympus zdecydowanie słuchał, ale nowe umiejscowienie włącznika nie jest czymś, co drastycznie poprawiło ogólną ergonomię aparatu . Z jakiegoś powodu Olympus zdecydował się przesunąć włącznik zasilania w lewy górny róg aparatu. Moim zdaniem jest to gorsza lokalizacja niż trzymanie go z tyłu, bo teraz wymaga użycia obu rąk, aby po prostu włączać i wyłączać aparat - coś, co prawdopodobnie często robiłbyś z aparatem bezlusterkowym, aby oszczędzać jego baterię. Żałuję, że Olympus zmienił dotychczasowy styl włącznika i przeniósł funkcjonalność w prawy górny róg aparatu, najlepiej na spust migawki - podobnie jak w Fuji X-T1 i wielu innych aparatach. Zamiast tego firma zdecydowała się na system podwójnego wybierania, który działa podobnie jak w E-M5 (z wyjątkiem tego, że tarcze są teraz bardziej rozłożone na uchwycie) i skończyło się na przesunięciu pokrętła PASM w prawo - dziwny wybór moim zdaniem. Myślę, że lepszym układem byłoby pozostawienie pokrętła PASM w lewym górnym rogu i przesunięcie wielofunkcyjnego przełącznika zasilania w prawo. Nie jest to wielka sprawa, ale moim zdaniem zdecydowanie warto o tym wspomnieć.

E-M1 + LEICA DG SUMMILUX 25 / F1.4 @ 25 mm, ISO 200, 1/40, f / 1.4

Poza wyłącznikiem sieciowym nic innego nie wydaje mi się nie na miejscu pod względem ergonomii. Podwójne pokrętła są niezwykle wygodne w użyciu i podoba mi się to, że zapewniają taką elastyczność w różnych trybach pracy aparatu. W trybach Program, Przysłona i Czas otwarcia migawki, przednie pokrętło służy jako kompensacja ekspozycji, podczas gdy tylne pokrętło zmienia podstawowe ustawienie ekspozycji (więc jeśli jesteś w trybie priorytetu przysłony, tylne pokrętło zmienia przysłonę obiektywu). Po przełączeniu do trybu ręcznego przednie pokrętło służy do zmiany przysłony, a tylne pokrętło służy do zmiany czasu otwarcia migawki. Co więcej, możesz faktycznie zmienić funkcjonalność podwójnych pokręteł za pomocą przełącznika 1-2 z tyłu aparatu! Bardzo sprytny i wysoce konfigurowalny system. Oto porównanie górnego interfejsu między E-M1 i E-M5:

Jak widać, układ jest bardzo różny między nimi. Jako użytkownik E-M5 trochę zajęło mi przyzwyczajenie się do tego, ale nie był to problem, dzięki podobnemu interfejsowi i systemowi menu aparatu. Pokrętło PASM ma na górze przycisk blokady. W stanie wciśniętym blokuje tarczę. Ponowne naciśnięcie go podniesie, umożliwiając zmianę trybu aparatu - bardzo ładny mechanizm zapobiegający przypadkowej zmianie trybu aparatu.

E-M1 + LEICA DG NOCTICRON 42,5 / F1,2 @ 43 mm, ISO 200, 1/200, f / 1,2

Fajnie, że Olympus nie zmarnował całej tej przestrzeni na górze włącznika / wyłącznika. Pierwszy przycisk służy do robienia zdjęć HDR lub bracketingu i przełączania między różnymi trybami fotografowania (pojedynczy, sekwencyjny wysoki, sekwencyjny niski, czasowy). Drugi przycisk służy do zmiany trybów pomiaru i ustawiania różnych trybów ostrości, takich jak Pojedynczy AF, Ciągły AF i Ręczne ustawianie ostrości. Inżynierowie Olympus zaprojektowali te przyciski bardzo sprytnie - przyciski góra i dół sterują jednym ustawieniem, a lewy i prawy inny. W pewnym sensie te dwa przyciski wykonują zadanie czterech.

Tył aparatu jest równie funkcjonalny, jak góra. Odchylany ekran LCD jest bardzo przydatny podczas fotografowania pod ekstremalnymi kątami. Jak już wspomniałem powyżej, przełącznik 1-2 po prawej stronie wizjera sprawia, że ​​aparat jest znacznie bardziej funkcjonalny, umożliwiając zmianę funkcji systemu podwójnego pokrętła. Na przykład, jeśli jesteś w trybie preselekcji przysłony i przednie pokrętło jest używane do kompensacji ekspozycji, podczas gdy tylne pokrętło służy do zmiany przysłony obiektywu, przestawienie przełącznika z pozycji „1” na „2” spowoduje zmianę przedniego pokrętła na sterowanie ISO a tylne pokrętło do regulacji balansu bieli. Tak więc zmianę ważnych ustawień aparatu można dokonać w ciągu kilku sekund, zamiast bawić się systemem menu. Inni producenci zdecydowanie powinni wziąć lekcję lub dwie od Olympus, jeśli chodzi o zapewnienie tak wielu przydatnych funkcji i tak wielu opcji dostosowywania.

E-M1 + LEICA DG SUMMILUX 25 / F1,4 @ 25 mm, ISO 200, 1/1000, f / 5,6

Mówiąc o dostosowaniach, uwielbiam możliwość konfigurowania aparatu za pomocą różnych przycisków funkcyjnych, a niezliczone opcje w menu aparatu ułatwiają dostosowanie go do własnego stylu fotografowania. Pamiętam, jak pierwszy raz sięgnąłem po aparat Olympus - naprawdę nienawidziłem jego systemu menu i stwierdziłem, że jest zbyt skomplikowany. Ale po pewnym czasie używania go w E-M5 przyzwyczaiłem się do tego i teraz uważam, że jest najbardziej wszechstronny w porównaniu do innych bezlusterkowców.

Z drugiej strony, początkujący może naprawdę zgubić się w menu niestandardowym. Z drugiej strony, jeśli poświęcisz trochę czasu na naukę systemu menu, możesz dostosować aparat jak żaden inny. Nawet moje lustrzanki cyfrowe Nikon nie mają tak wielu opcji!

Elektroniczny wizjer (EVF) o bardzo wysokiej rozdzielczości 2,3 miliona punktów jest po prostu niesamowity. Przy powiększeniu 0,74x ten wizjer jest w rzeczywistości większy niż wizjer optyczny w Nikon D4s! Kiedy kilka lat temu po raz pierwszy miałem do czynienia z bezlusterkowcem, pamiętam, jak słabe były ich wizjery w pomieszczeniach i przy słabym oświetleniu. Wizjer elektroniczny E-M1 ma dużą częstotliwość odświeżania 60 kl./s (normalnie) i można go ustawić na 120 kl./s (szybko), aby EVF był naprawdę płynny. Tutaj znalazłem miłą niespodziankę podczas zabawy z przełączaniem się między różnymi częstotliwościami odświeżania. Podczas fotografowania w warunkach słabego oświetlenia wydajność autofokusa oczywiście spada, co powoduje, że aparat od czasu do czasu „poluje” na ostrość. Jeśli jednak zmienisz częstotliwość odświeżania wizjera elektronicznego na 120 kl./s poprzez Menu-> Menu użytkownika-> Wyświetl-> Szybkość klatek-> Wysoka, aparat będzie autofokusem znacznie szybciej i rzadziej poluje. Wypróbowałem to z obiektywem Panasonic 42,5 mm f / 1,2 i różnica w szybkości AF była bardzo zauważalna - powiedziałbym 2-3 razy szybciej! Było to szczególnie widoczne w słabo oświetlonych miejscach. Jeśli więc zmagasz się z prędkością AF w słabym świetle, spróbuj zmienić częstotliwość odświeżania i sprawdź, czy to pomaga.

E-M1 + LEICA DG SUMMILUX 25 / F1.4 @ 25 mm, ISO 200, 1/1000, f / 1.4

Tym, którzy chwalą wizjer optyczny (OVF) zamiast wizjera elektronicznego w warunkach słabego oświetlenia, mówiąc, że mogliby lepiej widzieć swoimi lustrzankami cyfrowymi, powinniście poważnie przyjrzeć się E-M1 i porównać oba w słabym świetle. Zrobiłem to sam dla porównania, zabierając zarówno mojego D800, jak i E-M1 do ciemnej szafy. Z moim D800 nic nie widziałem - OVF był praktycznie czarny, podczas gdy wizjer elektroniczny w E-M1 pokazywał znacznie więcej, „podbijając” światło do ekstremalnych poziomów. Mogłem nawet odczytać kilka etykiet z pudełek z E-M1, czego nie byłem w stanie zrobić nawet zdalnie z D800.

A co najlepsze, E-M1 jest wolny od opóźnień! Chociaż Fuji z pewnością wykonał znacznie lepszą robotę, poprawiając szybkość i responsywność X-T1, aparat nadal doświadcza sporadycznych opóźnień, które są zauważalne w wizjerze elektronicznym. Natomiast E-M1 działa znacznie płynniej, nawet podczas ustawiania ostrości.

E-M1 + LEICA DG SUMMILUX 25 / F1.4 @ 25 mm, ISO 200, 1/60, f / 1.4

Pod względem konstrukcji, dzięki wytrzymałej konstrukcji ze stopu magnezu i wysokiej jakości komponentom, kamera jest bardzo solidna w rękach - zdecydowanie trwała. Podczas kilku wyjazdów fotograficznych do Kolorado i Nowego Meksyku na początku tego roku używałem aparatu dość intensywnie w każdych warunkach. Wiedząc, że to twardy aparat, nadużywałem go w terenie bardziej niż zwykle i przeżył całkiem nieźle. Kręciłem nim w deszczu, śniegu i znacznie poniżej zera i działał bez zarzutu. W tym roku w Kolorado mieliśmy bardzo zimne dni. Kiedy odwiedziłem Wielkie Wydmy w grudniu, rano temperatura spadła do -8 F. Baterie nie wytrzymały zbyt długo, ale nie miałem żadnych blokad ani innych problemów.

Gdybym miał porównać E-M1 do lustrzanki cyfrowej, z pewnością powiedziałbym, że radzi sobie jak jeden, bez rozmiaru i masy! Właściwie to cofam - radzi sobie lepiej! Jeśli zastanawiasz się, jak system Mikro Cztery Trzecie wypada w porównaniu z systemem lustrzanek cyfrowych, zapoznaj się z artykułem Porównanie systemów kamer, który opublikowaliśmy jakiś czas temu. Oprócz systemu Nikon 1 CX, Mikro Cztery Trzecie to naprawdę bardzo kompaktowy system dzięki swoim niewielkim obiektywom.

Wreszcie bardzo podoba mi się dźwięk migawki E-M1. Wydaje się trochę głośniejszy niż w E-M5, ale nigdzie nie jest tak zły, jak to, jak brzmi lustrzanka cyfrowa. Nie ma lustra, które mogłoby się poruszać w górę iw dół, więc samo to robi ogromną różnicę. E-M1 jest też znacznie cichszy niż Sony A7R, który trzęsie się jak szalony dzięki mechanizmowi migawki.

E-M1 + LEICA DG SUMMILUX 25 / F1,4 @ 25 mm, ISO 400, 1/60, f / 5,6

Gniazdo Flash i synchronizacja Flash

Jedną z zalet bezlusterkowych aparatów Micro 4/3 firmy Olympus jest to, że nie są one wyposażone w opatentowaną stopkę lampy błyskowej, której można używać tylko z akcesoriami producenta. To ogromny plus, ponieważ stopka zgodna ze standardem ISO do lampy błyskowej umożliwia używanie w aparacie wszelkiego rodzaju lamp błyskowych i akcesoriów bez konieczności używania adapterów. To był jeden z moich głównych zarzutów wobec aparatów Nikon 1 i oryginalnych aparatów Sony NEX. Uwielbiam używać lamp błyskowych w aparacie i poza aparatem oraz różnych wyzwalaczy lamp błyskowych. Użyłem Olympus OM-D E-M1 z zewnętrznymi lampami błyskowymi i wyzwalaczami PocketWizard w trybie ręcznym i konfiguracja działała świetnie. Korzystałem też z aparatu z lampami błyskowymi Nikon SB-900 i działał bez zarzutu. Wszyscy producenci aparatów bezlusterkowych powinni produkować aparaty z gorącymi butami zgodnymi ze standardem ISO. Nawet Canon jest wystarczająco sprytny, aby to zrobić (Nikon, mam nadzieję, że słuchasz!), A Sony w końcu naprawiło swój błąd, gdy pojawił się Sony NEX-6 (i będzie to robić we wszystkich przyszłych aparatach NEX). Jeśli chodzi o brak wyskakującej lampy błyskowej, to mi to nie przeszkadza. Większość wyskakujących lamp błyskowych w aparatach bezlusterkowych i tak jest małych i słabych, więc nigdy ich nie używam. Olympus dostarczył do E-M1 dodatkową lampę błyskową, ale nie wyjmowałem jej z pudełka, ponieważ wiem, że nie będę jej używał przez większość czasu. Chociaż czasami ta lampa błyskowa może być użyta jako błysk wypełniający podczas robienia portretów.

Jeśli chodzi o szybkość synchronizacji z lampą błyskową, specyfikacje Olympus mówią, że aparat ma prędkość synchronizacji 1/320, co jest zgodne z tym, co potrafią wysokiej klasy lustrzanki cyfrowe Nikon. Postanowiłem to przetestować i zamontowałem Nikona SB-900 na aparacie. Rzeczywiście, strzelanie z 1/320 nie wykazało żadnych oznak zaciemnienia obrazu. Następnie spróbowałem skrócić czas otwarcia migawki bardziej do 1/400 i zrobiłem kolejne zdjęcie. Ku mojemu zdziwieniu rama znów była doskonale oświetlona, ​​co pokazano poniżej:

E-M1 + LEICA DG NOCTICRON 42,5 / F1,2 @ 43 mm, ISO 800, 1/400, f / 5,6

To niesamowite! Ci, którzy lubią fotografować ze stroboskopami, z pewnością docenią ten aparat do fotografowania szybkich akcji lub podczas fotografowania w jasnych warunkach. E-M1 jest znacznie bardziej przyjazny dla strobistów niż Fuji X-T1, który jest ograniczony tylko do synchronizacji błysku 1/180 (chociaż w niektórych warunkach można ją również przesunąć do 1/250).

Przesunięcie czasu otwarcia migawki w aparacie E-M1 do 1/500 było za duże. Możesz zobaczyć, jak górna część ramki robi się ciemniejsza:

E-M1 + LEICA DG NOCTICRON 42,5 / F1,2 @ 43 mm, ISO 800, 1/500, f / 5,6

Jeśli zastanawiasz się, czym jest ten sprzęt, to jest to mój niestandardowy zestaw szynowy, którego używam do testowania soczewek w Imatest.

Fotografia z długim czasem naświetlania

Jednym z obszarów, w którym OM-D E-M1 ma duży problem, jest fotografia z długim czasem naświetlania. Jest to problem od momentu pojawienia się aparatu i nadal nie został rozwiązany przez firmę Olympus w wydaniach oprogramowania układowego. Jeśli lubisz astrofotografię lub malowanie światłem nocą, E-M1 może nie być dla Ciebie aparatem. Problem w tym, że aparat generuje nadmierną ilość szumów podczas fotografowania długich czasów naświetlania. Oto, jak wygląda wyjście przy wyłączonej redukcji szumów:

E-M1 @ 43 mm, ISO 1600, 60/1, f / 16,0

Ups, to bardzo źle! Mój OM-D E-M5, będąc gorszym modelem, tego nie zrobił. Nie znam dokładnej przyczyny takiego zachowania, ale nie ma sensu, aby E-M1 miał taki problem, będąc flagowym aparatem. Miałem nadzieję, że Olympus z czasem rozwiąże ten problem poprzez aktualizację oprogramowania układowego, ale niestety nawet najnowsza wersja oprogramowania 1.3 nie robi nic, aby temu zaradzić.

E-M1 + OLYMPUS M.12mm F2 @ 12mm, ISO 1600, 1/40, f / 4,0

Funkcje Wi-Fi

Bawiłem się funkcjami Wi-Fi OM-D E-M1 i stwierdziłem, że są one nieco ograniczone i uciążliwe.Aplikacja Olympus Share, którą pobrałem na mojego iPhone'a, była dość wadliwa - kilka razy uległa awarii, gdy jej użyłem i rozłączyła się więcej niż jeden raz, zmuszając mnie do ponownego uruchomienia całej konfiguracji Wi-Fi. Dobra wiadomość jest taka, że ​​konfiguracja nie jest taka trudna - wystarczy zeskanować kod QR i połączyć się z utworzonym identyfikatorem SSID WiFi. Po nawiązaniu połączenia można użyć telefonu komórkowego, tabletu itp. Do zdalnego sterowania aparatem, importowania zdjęć, edycji zdjęć i dodawania geotagów. Opcja zdalnego sterowania wykorzystuje ekran podglądu na żywo aparatu. Podczas gdy aktualizacje są w czasie rzeczywistym i następują dość szybko, rozdzielczość ekranu zdalnego sterowania jest dość zła na moim iPhonie. Nie mogłem wymyślić, jak powiększyć / pomniejszyć, a ogólna jakość nie wydawała się dobra. Możesz użyć tej funkcji do przesyłania obrazów w wysokiej rozdzielczości na urządzenie mobilne, ale ja osobiście nie obchodzi mnie to tak bardzo. Wygląda na to, że Olympus musi popracować nad funkcjami Wi-Fi, aby były bardziej atrakcyjne i łatwiejsze w użyciu. Jak dotąd nie widziałem ani jednej implementacji Wi-Fi w kamerach, która robi wszystko dobrze - myślę, że technologia jest wciąż zbyt nowa…

E-M1 + LEICA DG SUMMILUX 25 / F1.4 @ 25 mm, ISO 200, 1/320, f / 1.4