„W co ja się wpakowałem?”
Ta myśl przyszła mi do głowy, gdy przyglądałem się scenie przede mną. Do tego momentu nie bawiłem się niczym poza pozytywną, uspokajającą rozmową na temat tej sytuacji. Było to konieczne dla mojego spokoju ducha. Ale kiedy tak stałem z aparatem na ramieniu, najmniejszy szept wątpliwości przedarł się do moich myśli.
„Czy naprawdę mogę to zrobić?!?”
Nie ma czasu, żeby dowiedzieć się inaczej. Potrząsnęłam głową, uśmiechnęłam się szeroko i skierowałam swój głos do tłumu, kierując rękami: „Dobra! Panie i Panowie! Jeśli mogę zwrócić na siebie uwagę wszystkich! Potrzebuję wszystkich pań tutaj i wszystkich facetów tutaj! Dziękuję wszystkim! To wspaniale!" Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby ich zachęcić - te osoby, które stanowiły to, co określiłem jako „najwspanialsze przyjęcie weselne roku”.
15 dziewczynek. 17 facetów. 1 panna młoda i 1 pan młody.
Wesele 34 osób!
Kiedy po raz pierwszy otrzymałem kontrakt na kręcenie tego ślubu, wiedziałem, że to będzie wyzwanie. Ale jestem angażującym, przystojnym fotografem z doświadczeniem na wyciągnięcie ręki. Myślałem, że mogę to zrobić.
Zrobiłem moje badania. Spędziłem więcej czasu na oglądaniu prac innych fotografów niż podczas wszystkich innych ślubów razem wziętych. Poważnie, przy tak dużym przyjęciu weselnym nie mogłem sobie pozwolić na nic innego, jak tylko sukces.
"I to. To jest mój decydujący moment ”.
Wróciłem do obecnej sytuacji i przejrzałem wszystkie wskazówki, jakie mogłem sobie przypomnieć na temat dużych ujęć weselnych.
- Utwórz ostatnie ujęcie z kilkoma małymi grupami. (W moim przypadku było to wiele, wiele małych grup)
- Twórz grupy na poziomach. (Przyniosłem do tego 4 ławki.)
- Włącz ruch. (Przy tak wielu ludziach wiedziałem, że każdemu będzie łatwo wyglądać sztywno, więc musiałem zachować spontaniczność).
Wolałbym do ujęcia na szerokim polu, ale pogoda mi nie sprzyjała. Postanowiłem więc, że na stacji kolejowej będę robił zdjęcia z przyjęć weselnych. Zadaszony dziedziniec. Cegły i kolor. Dwa filary wspierające ustalenia grupowe.
To było doskonałe.
Zacząłem od grupy druhen. „W porządku, kochane panie, przyjdźcie tutaj”. Umieściłem je na samym środku, między filarami. Następnie wyciągnąłem ławki, aby stworzyć dodatkowe poziomy i umieściłem je tuż przed filarami. „Wy dwie panie, proszę, podzielcie się tą ławką - to jest idealne”. Wybrałem inną druhnę i dziewczynę-kwiaty. - A wy, panie na tej ławce.
Wziąłem oddech i policzyłem.
"W porządku. 9 w dół. Jeszcze 28 do zrobienia ”.
„Następnie będziemy mieć was trzech dżentelmenów obok tego filaru”. Poprowadziłem ich, nakazując dwóm wstać, a dwóm uklęknąć. "To jest doskonałe! Świetnie wam idzie, wszyscy! ” Musiałem pracować, aby wszyscy byli zaangażowani, podczas gdy ja skupiałem się na aranżowaniu reszty imprezy.
- Sprowadzajmy tu sześciu dżentelmenów. Ty, sir, i twój syn obok kolumny, tutaj. Pozostała czwórka stanie w tym odległym kącie. Och, i pani, i pani, " Skinąłem na jeszcze jedną druhnę i drugą dziewczynę z kwiatów. „Wypełnij tę dziurę, tak po prostu. Idealny."
„Jeszcze dwanaście. Potem panna młoda i pan młody ”.
Dodałem ostatnie cztery druhny. Dwie z tyłu, dwie obok kolumny.
„Osiem więcej”.
„Pięciu z was, panowie, umieśćmy was tuż za damami pośrodku - tak, tam, nasi wspaniali, wysocy panowie. Wspaniale. A teraz, mali chłopcy, umieśćmy was - jednego obok kolumny tutaj, a drugiego obok kwiatuszki, tutaj ”.
Przejrzałem je ponownie. „Wspaniale, wszyscy! Czy teraz wszyscy widzicie mnie z miejsca, w którym jesteście? Ponieważ jeśli mnie nie widzisz, ja nie widzę ciebie ”. Wszyscy trochę się przesuwają, a ja kiwam głową. "Idealny. Teraz dodajmy Oblubienicę ”. Umieściłem je na środku, bliżej aparatu i upewniłem się, że są ostre. „To wspaniale, wszyscy!” Zrobiłem kilka zdjęć próbnych i upewniłem się, że moje ustawienia są prawidłowe.
Szeroki otwór przysłony (aby zapewnić ostrość jak największej liczbie osób).
Umiarkowany czas otwarcia migawki (wystarczająco długi, aby wpuścić piękne, rozproszone światło, ale wystarczająco szybki, aby uniknąć rozmycia ruchu).
Średni zakres ISO (tak czuły, jak to konieczne dla przysłony i czasu otwarcia migawki).
Strzał był doskonały.
"Z wyjątkiem… "
Spojrzałem ponad wizjer aparatu i zwróciłem się do wesela. "Ludzie! To wspaniały dzień! Dwie urocze osoby świętują razem początek nowego życia! To jest coś, czym można się ekscytować! Wszyscy wyglądacie, jakbyście się nudzili! ”
Wszyscy się śmieją, tak jak miałem nadzieję. Zrobiłem kilka zdjęć z prawdziwym uśmiechem, a potem postanowiłem trochę pomieszać. „Wszyscy byliście absolutnie cudowni. Bardzo dziękuję za cierpliwość! Teraz ostatnia rzecz, zanim przejdziemy dalej. Chcę, żeby każdy z was przybrał swoją ulubioną pozę taneczną! Teraz! Daj spokój! Zatańczysz dziś wieczorem na przyjęciu i chcę, żebyś teraz wyciągnął swój ulubiony ruch! ”
W ciągu 5 sekund wszyscy śmiali się, pozowali i wyglądali zupełnie naturalnie, a nawet jakby dobrze się bawili.
"Dzięki Bogu. Ja to zrobiłem."
Po szybkiej serii strzałów (żeby mieć pewność, że nikt nie mrugnął), pozwoliłem wszystkim odejść - nie gorsze ze względu na zużycie i nie za bardzo.
Para Młoda uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłem ciepło. „A teraz zróbmy kilka ujęć, jak kochasz ptaki w środku…”
Kiedy ich wyprowadzałem, byłem zdumiony, że poszło tak dobrze. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że nie mogłem w to uwierzyć.
Portrety ślubne z 34 osobami.
Możliwy?
Absolutnie.