Prawa autorskie intelektualne - co jest uważane za „kradzież”?

Anonim

przyzwyczaić się… goście są tu na stałe!

Człowieku, o człowieku. Bitwa szaleje w tym poście z zeszłego tygodnia, w którym poruszyłem temat innych aparatów na sesjach i wydarzeniach, za które zapłacono ci za fotografowanie. Jednym z głównych tematów komentarzy był fakt, że użyłem słowa „kradzież”, gdy opisywałem innych fotografów, którzy robią zdjęcia przez ramię na weselach. Po pierwsze, muszę przeprosić i przyznać, że niektórzy czytelnicy mogą być nowi w czytaniu moich postów i nie znać mojego głosu. Kiedy mnie poznasz, poznasz mój większy niż życie, sarkastyczny styl pisania. Ale poruszył ważny temat do zbadania: kiedy mówimy o własności intelektualnej, gdzie wyznaczamy granicę? Co jest uważane za kradzież?

Zacznijmy od słowa, które wielu z nas zna: plagiat. Kiedy byłem na uniwersytecie, było bardzo jasne, że plagiat nie będzie tolerowany. Profesorowie twierdzili, że mają komputer, do którego mogliby włożyć twój artykuł, który skanowałby WWW i informował ich, czy ukradliśmy nasz tekst lub kupiliśmy go na stronie internetowej. Ale jeszcze bardziej przerażający był fakt, że nawet powtórzenie pliku pomysł to nie było nasze własne, bez podania źródła, uznano za plagiat. Więc mamy to… jest to ogólnie akceptowane przez siły intelektualne, że można w rzeczywistości „ukraść” pomysł.

Na tej podstawie wygrano wiele spraw sądowych. Riffy muzyczne, które wkradają się do piosenki znajdującej się na szczycie list przebojów, koncepcje filmu skradzionego ich twórcy i przekształcone w film. Wiele rzeczy, które istnieją tylko w sferze intelektu, można „ukraść”. Wraz z wynalezieniem programów komputerowych do edycji naszej fotografii, pojawił się zupełnie nowy świat rzeczy, które ludzie mogą twierdzić, że je wymyślili. Co nasuwa pytanie: czy ustawienie wstępne Lightrooma może być chronione prawami autorskimi? Czy można to ukraść? A co z ustawieniami aparatu? Czy mogę powiedzieć: „Mam f / 5,6, 1/250, ISO 200 i lepiej go nie używać!” Zdecydowanie nie!

Wracając do postu z zeszłego tygodnia… powiedziano, że czytelnicy powinni zanotować w pamięci, aby nigdy mnie nie zatrudniać na podstawie tego, co napisałem. Co, muszę powiedzieć, jest bolesne. Wydaje mi się, że wielu czytelników nie rozumiało, co mówię. Zrobiłem wesele w sobotę (ponieważ wszystkie te komentarze napływały) i bardzo mi się podobało rozmawianie ze wszystkimi gośćmi. Zrobiliśmy grupowe ujęcie z balkonu i poprosiłem wszystkich gości, którzy wzięli aparat i zrobili mi zdjęcie, co było zabawne. Nie powiem, że nie zdenerwowało mnie to, że nie mogłem sfotografować panny młodej idącej do ołtarza bez kogoś, kto wychylał się do przejścia ze swoim aparatem, zasłaniając moje ujęcie. Ale wykorzystałem to jak najlepiej i ostatecznie obrazy są świetnym odzwierciedleniem tego, jak naprawdę wyglądał ten dzień i, hej… było wiele kamer. W dzisiejszych czasach lepiej się do tego przyzwyczaić.

Mam jednak przykład, kiedy uważam, że „kradzież” mojego pomysłu przez gościa byłoby niewłaściwe. Przyniosłem kredowe tabliczki z serduszkiem, aby goście mogli napisać do pary wiadomość, która zostanie umieszczona w ich albumie. To była niespodzianka dla pary. Pozwoliłem gościom czekającym w kolejce na wyjście poza kolejkę, aby zrobić ujęcie z forami dyskusyjnymi. To był całkowicie mój pomysł. Jestem absolutnie pewien, że zostało to zrobione wcześniej, ale osobiście tego nie widziałem. Nie zauważyłem żadnych kamer w mojej przestrzeni, kiedy to robiłem, ale nie byłbym szczęśliwy, gdyby ktoś za mną kręcił mój pomysł, a następnie wrzucał go na ścianę FB tej pary, rujnując moje zdziwienie. Jest to czas, w którym jestem absolutnie pewien, że wchodząc za mną i strzelając mi przez ramię, poczułbym się jak plagiat, a nawet „kradzież”.

Krótko mówiąc, wszystko, co dzieje się publicznie na weselu, jest prawie bezpłatne dla każdego, kto przyjdzie z aparatem. Ale to, na co nie mogę pozwolić (io czym mówiłem w poprzednim poście), to ujęcia, które mają się odbywać prywatnie lub są najwyraźniej pomysłem fotografa. Aby postawić go na głowie, działa w ten sam sposób… jeśli gość ustawi strzał, nie powinniśmy też kraść jego grzmotu. Krótko mówiąc, najlepszym sposobem na zachowanie prywatności jest robienie ich na osobności. Nie myślałem o tym wcześniej, ale następnym razem, gdy wypróbuję wiadomości na tablicy, po prostu zabiorę je za róg, gdzie nikt nie będzie strzelał mi przez ramię.

Dziękujemy wszystkim naszym kochanym czytelnikom dPS. Tutaj rozpocząłem swoją edukację fotograficzną i czuję się zaszczycony, że mogę zabrać głos jako współtwórca teraz, zaledwie kilka lat później. Dziękuję dziękuję!