Astrofotografia to hobby, które szybko zyskuje na popularności dzięki szybko rozwijającej się technologii czujników CMOS. Ponad dziesięć lat temu lekki materiał rejestrujący stosowany w astrofotografii był głównie emulsją chemiczną. Jego niska czułość sprawia, że bardzo trudno jest zarejestrować słaby sygnał z kosmosu. Ponadto brak informacji zwrotnej w czasie rzeczywistym jest ogromnym źródłem frustracji dla początkujących. Błędy operacyjne, takie jak brak ostrości, można zrealizować dopiero po kilku nocach ciężkiej pracy po wywołaniu filmu. W połowie lat 90. pojawienie się chłodzonych kamer CCD zapewniło rozwiązania problemów zarówno z czułością, jak i ze sprzężeniem zwrotnym w czasie rzeczywistym. Jednak ich wysokie ceny i żałośnie małe obszary czujników ograniczyły ich zastosowanie tylko do kilku rodzajów astrofotografii i do bardzo entuzjastycznych astrofotografów. Chociaż matryce CCD zrewolucjonizowały badania astronomiczne, technologia ta nigdy tak naprawdę nie zmieniła krajobrazu astrofotografii amatorskiej. Prawdziwy punkt zwrotny nastąpił w 2002 roku. Po tym, jak Fujifilm zaprezentowała lustrzankę cyfrową FinePix S2Pro i zaprezentowała niesamowite astronomiczne zdjęcia zrobione tym aparatem, ludzie zaczęli poważnie badać lustrzanki cyfrowe pod kątem astrofotografii. Lustrzanki cyfrowe mogą dostarczać informacje zwrotne w czasie rzeczywistym, co jest bardzo ważne dla początkujących. Mają czułość niewiele gorszą niż matryce CCD, a lustrzanki cyfrowe z dużymi matrycami (APS-C) są obecnie dość przystępne. Dzisiejszy krajobraz astrofotografii jest kształtowany przez serię lustrzanek cyfrowych firmy Canon opartych na technologii CMOS, ale lustrzanki cyfrowe i aparaty bezlusterkowe oparte na czujnikach Sony zyskują na popularności bardzo szybko.
Dzięki mojej pracy mam możliwość korzystania z szerokiej gamy instrumentów do obrazowania, od wielomilionowych kamer CCD na dużych profesjonalnych teleskopach po amatorskie kamery CCD i lustrzanki cyfrowe. Moje szkolenie w zakresie badań astronomicznych zapewnia mi również zestawy narzędzi do ilościowej oceny działania czujników i poznania ich prawdziwych granic. Pomaga to nie tylko w moich badaniach, ale także na życiowym hobby, astrofotografii. Jeśli chodzi o hobby, korzystam głównie z lustrzanek cyfrowych (Canon 5D Mark II i Nikon D800) ze względu na ich wysoką wydajność i przystępne ceny. Aby uzyskać najlepsze wyniki astrofotografii, wewnętrzne filtry lustrzanek cyfrowych zostały zmodyfikowane tak, aby miały wyższą przepustowość w głębokiej czerwieni, dzięki czemu mogą być bardziej wydajne w rejestrowaniu czerwonego światła zjonizowanego gazowego wodoru we wszechświecie. Poza tą modyfikacją filtra, lustrzanki cyfrowe używane do astrofotografii nie różnią się od lustrzanek cyfrowych, których używamy na co dzień.
Jednym z bardzo częstych problemów związanych z używaniem lustrzanek cyfrowych w astrofotografii jest szum termiczny generowany przez czujniki. Kamery CCD schłodzone do -20 czy nawet -40 stopni C nie mają takich problemów. Jednak wszystkie czujniki CMOS wyprodukowane w ostatnich pięciu latach mają bardzo niski poziom szumów termicznych. Przy tej samej temperaturze czujnika ich szum termiczny jest w rzeczywistości znacznie niższy niż w przypadku zwykłych przetworników CCD w kamerach astronomicznych. Innym ważnym czynnikiem, który wiele osób pomija, są źródła hałasu inne niż ciepło w czujniku, z których jednym jest szum fotonowy generowany przez samo niebo. W przypadku najnowszych DLSR w wielu okolicznościach szum fotonów z nieba często przytłacza szum termiczny, przez co chłodzenie staje się zbędne. Tylko w miejscach, które są zarówno gorące, jak i ciemne (takie jak pustynie w południowo-zachodnich Stanach Zjednoczonych), potrzebne jest chłodzenie, aby w pełni wykorzystać ciemne niebo.
Generalna procedura
Przebieg pracy w astrofotografii jest zupełnie inny niż w fotografii przy świetle dziennym. Ponieważ nasze cele są bardzo słabe, musimy je wystawiać na kilka minut lub nawet kilka godzin, aby zebrać wystarczającą ilość fotosygnałów z naszych celów. Jednak tło nieba jest zwykle tak wysokie, że nasyca obraz, gdy naświetlenie jest dłuższe niż 10 minut (jest to szczególnie prawdziwe w przypadku nieba zanieczyszczonego światłem). Dlatego to, co robimy, to dzielenie długiej ekspozycji na wiele krótszych (od kilku do 10 minut), aby uniknąć nasycenia, a następnie nakładanie (uśrednianie) obrazów o krótkim czasie naświetlania w obróbce końcowej w celu połączenia ich sygnału. Daje to wynik równoważny bardzo długiej ekspozycji.
Na teleskopie, po ustawieniu montażu paralaktycznego i wyrównaniu go z Polaris, zwykle najpierw używamy jasnej gwiazdy do ogniskowania. Kiedyś było to bardzo trudne zadanie, ale teraz jest to bardzo łatwe dzięki funkcji podglądu na żywo w lustrzance cyfrowej. Następnie przesuwamy nasz teleskop / soczewkę, aby wycelować w nasz cel. Zwykle bardzo łatwo możemy zobaczyć naszą docelową konstelację przez wizjer aparatu, jeśli używamy szerokokątnego lub krótkiego teleobiektywu. Z drugiej strony, jeśli używamy długiego teleobiektywu lub teleskopu do fotografowania obiektów głębokiego nieba, cele są zwykle zbyt słabe, aby można je było zobaczyć bezpośrednio. Niektóre testowe krótkie ekspozycje z bardzo wysokim ISO mogą pomóc w weryfikacji naszego kadrowania. Gdy to zrobisz, po prostu wyzwalamy wiele długich czasów ekspozycji za pomocą komputera lub wyzwalacza migawki z timerem. Jak wspomniano powyżej, typowe czasy naświetlania wahają się od kilku do 10 minut, w zależności od tego, jak szybki jest nasz obiektyw i jak ciemne jest niebo. Bardzo często używaną czułością ISO jest 1600. Jednak w przypadku najnowszych lustrzanek cyfrowych z matrycami Sony możliwe jest użycie ISO 800 lub nawet 400 i nadal uzyskuje się bardzo dobre wyniki po obróbce końcowej. Zaletą niższych czułości ISO jest oczywiście ich wyższy zakres dynamiczny. Nie trzeba dodawać, że zawsze robimy zdjęcia w formacie RAW.
Oprócz ekspozycji na niebie wykonujemy również wiele zdjęć „kalibracyjnych”, aby usunąć niepożądany sygnał z nieba, optyki i aparatu. Na przykład później wykonujemy ekspozycje na obiektach o jednakowej jasności (takich jak bezchmurne niebo w dzień lub o zmierzchu lub duży panel LED). Takie obrazy (zwane „płaskim polem”) można wykorzystać do korekcji winietowania spowodowanego przez obiektyw / teleskop na obrazach nieba, aby przywrócić jednolitą jasność tła. Na początku lub pod koniec nocy całkowicie zakrywamy obiektyw / teleskop i robimy „ciemne” naświetlenia, gdy aparat ma taką samą temperaturę jak zdjęcia na niebie. Takie ciemne obrazy można wykorzystać do usunięcia sygnału termicznego z obrazów nieba. Zasadniczo jest to to samo, co redukcja szumów przy długim naświetlaniu w większości lustrzanek cyfrowych, ale robimy to ręcznie, aby uniknąć marnowania cennego czasu nocnego. Robimy również bardzo krótkie (1/8000 s) ekspozycje (zwane „odchyleniem”), gdy obiektyw jest całkowicie zakryty, aby uwzględnić każdy sygnał, który kamera generuje, gdy nie ma światła, a także nie ma czasu na nagromadzenie się sygnału termicznego. Podobnie jak w przypadku ekspozycji na niebie, wykonujemy wiele (od kilku do kilkudziesięciu) płaskich, ciemnych i odchylonych ekspozycji i uśredniamy je, aby wyeliminować wszelkie przypadkowe szumy na obrazach, aby poprawić jakość sygnału. Istnieje wiele pakietów oprogramowania (takich jak DeepSkyStacker, który jest bezpłatny), które mogą przetwarzać obrazy nieba, płaskiego pola, ciemne i bias oraz układać skalibrowane obrazy nieba, aby utworzyć bardzo głębokie, czyste i wysokie obraz zakresu dynamicznego. Wszystko to trzeba zrobić z plików RAW, ponieważ obrazy JPEG.webp nie są liniowe i nie pozwalają na dokładne usunięcie niechcianego sygnału.
Po podstawowej kalibracji i ułożeniu obrazów używamy oprogramowania, takiego jak Photoshop, do dalszego przetwarzania nałożonych obrazów. Zwykle potrzeba bardzo silnej krzywej i rozciągnięcia nasycenia, aby wydobyć słabe szczegóły na skumulowanym obrazie astronomicznym. Wymaga to również wielu umiejętności i doświadczenia, aby to osiągnąć, przy jednoczesnym zachowaniu dokładnych kolorów i naturalnego wyglądu obrazu. Zasadniczo przypomina to ręczne przetwarzanie obrazu RAW od zera, bez polegania na jakichkolwiek silnikach przetwarzania surowego. Nierzadko spędzamy więcej czasu na przetwarzaniu obrazu niż na jego ekspozycji, a obróbka końcowa jest często tym, co odróżnia najlepszych astrofotografów od przeciętnych.
Przykłady z szerokim zakresem
Przykłady głębokiego nieba
Ten post gościnny został nadesłany przez Wei-Hao Wanga, astronoma pracującego w krajowym instytucie badawczym na Tajwanie, który obecnie odwiedza Teleskop Kanada-Francja-Hawaje na Wielkiej Wyspie Hawajów. Jest także astrofotografem i rozpoczął to hobby w 1990 roku. Tutaj można znaleźć kolekcję jego ostatnich astrofotografii.