Czy byłeś kiedyś ofiarą piractwa fotograficznego?

Anonim

W lutym pisałem o znakach wodnych io tym, jak wykorzystuję tę okazję do reklamy. Wspomniałem pokrótce o tym, że jeśli ktoś miałby ukraść Twoje obrazy, równie dobrze możesz sprawić, by działały dla Ciebie ze znakami wodnymi, które są atrakcyjne i nie są przycinane. Przynajmniej wtedy, gdy Tight Theresa ukradnie moje zdjęcia, jej przyjaciele będą wiedzieć, skąd pochodzą, i miejmy nadzieję, że się z nimi skontaktują. Chociaż po namyśle, czy chcę, żeby wszyscy jej bliscy przyjaciele również oszukiwali mnie za gratisy? Temat na inny dzień. Ale błądzę.

Wspomniałem też w tym poście, że nie mogłem uwierzyć, jak bardzo ludzie się starają, aby ukraść moje zdjęcia, i że znaki wodne nie mają znaczenia, gdy ktoś chce ukraść twoje rzeczy. Jak na ironię, zaledwie kilka miesięcy później przyjaciółka zadzwoniła wiele godzin stąd, żeby powiedzieć, że widziała niektóre moje rzeczy wyświetlane na płótnie w pobliskich drukarkach. Po pewnym dochodzeniu odkryłem, że obrazy (skradzione z Flickr, przycięte do zapomnienia) były rozprowadzane na płótnie przez duży magazyn w tym kraju. I nie były to zwykłe stare obrazy, były to cztery obrazy mojego syna.

Niektórzy przyjaciele o dobrych intencjach, którzy nie rozumieją natury piractwa i inwazji, którą czułem, powiedzieli po prostu: „super! Jesteś jak… sławny i takie tam! Jesteś wystarczająco dobry, by kraść ”. Um… dzięki, ale nie, dziękuję. Jestem też wystarczająco dobry, żeby zarabiać.

Dzięki temu wydarzeniu i usłyszeniu reakcji ludzi, którzy naprawdę nie widzieli tej wielkiej sprawy, zdałem sobie sprawę, że jesteśmy piratami. Niektórzy z nas kopiują płyty CD, inni „pozwalają” naszym przyjaciołom zostawić swoje pirackie płyty DVD w domu, inni kopiują obrazy z Google, aby wypełnić rogi naszych postów na blogu, cytują Wiki bez podania źródła, bezpośrednio kradną pomysły na nasze zdjęcia bez dawania rekwizytów. W taki czy inny sposób wielu z nas od czasu do czasu robi coś nieetycznego z własnością intelektualną innej osoby.

Co więcej, uważam, że wszyscy byliśmy kiedyś ofiarami piractwa, świadomie lub nieświadomie. Weźmy na przykład ten skradziony mi obraz. Jest rozprowadzany przez ogromny magazyn w Birmingham. Kto wie, gdzie na świecie wiszą zdjęcia mojego małego chłopca. Ale to jest ryzyko, które podejmuję, decydując się udostępnić swoją pracę online. Musisz to zrobić, wiedząc, że kiedy już się pojawi, nie będziesz mieć kontroli nad tym, co będzie dalej. Ale daj mi znać, jeśli zobaczysz ten obraz na płótnie w pobliżu Ciebie! 🙂

To nie jest lista, jak uniknąć bycia ofiarą lub piractwem, ponieważ najwyraźniej nie mogę tego kontrolować we własnym życiu. Pomyślałem jednak, że wspaniale byłoby rozpocząć dyskusję i posłuchać historii fotografów, którym skradziono ich prace. Jeszcze ciekawsze jest to, jak się dowiedziałeś?