Dlaczego ten fotograf jest lepszy niż ja (moje wyznanie fotograficzne)

Anonim

Zdjęcie: karolajnat

Pod koniec zeszłego tygodnia mówiłem o tym, jak wielu z nas musi trochę cofnąć się przed „czytaniem” o fotografii i faktycznie zacząć „robić” więcej.

Dotarło to do mnie niedawno, podczas koncertu George'a Michaela w Melbourne. OK - nie kpij, byłem tam z żoną, wielkim fanem George'a…. Obiecuję.

Koncert był koncertem na stadionie, a my byliśmy DŁUGO w tłumie (tak… byłem zbyt tani, żeby zająć miejsca blisko… kto zapłaciłby za to 500 $ za miejsce?).

Bezpośrednio przed nami siedziało kilka kobiet (właściwie było ich kilka tysięcy) - jedna z nich robiła w nocy dosłownie setki zdjęć.

Jako osobę zainteresowaną fotografią przyciągnęło mnie obserwowanie kobiety robiącej zdjęcia - aby zobaczyć, jakie rezultaty uzyskała.

Oczywiście siedząc 80 metrów od sceny - zdjęcia, które wykonała swoim małym aparatem Sony Cybershot, były dość przeciętne. W miarę trwania koncertu stawałem się coraz bardziej zadowolony z siebie i „wysoki i potężny”, gdy patrzyłem, jak oddaje zły strzał za złym strzałem.

Zaczęła noc, używając swojej lampy błyskowej…. i robienie zdjęć jasno oświetlonych grzbietów głów (ludzi przed nią) przed czarną pustką.

Następnie spróbowała wyłączyć lampę błyskową i zaczęła robić niewyraźne ujęcia świateł na maleńkiej scenie w oddali.

Następnie spróbowała użyć zoomu i wykorzystała zoom cyfrowy do maksimum, a skończyło się na ujęciach o masywnych pikselach…. postanowiła wtedy oprzeć aparat o słup obok siebie, aby ustabilizować strzał… powoli jej strzały się poprawiły - ale tak naprawdę nie było nic, co przypominałoby dobre ujęcie.

Kiedy ją obserwowałem (i udawałem, że jestem z George'em ze względu na moją żonę), byłem coraz bardziej zadowolony z własnej wiedzy fotograficznej. Mógłbym zrobić o wiele lepsze zdjęcia niż ona…. ponieważ czytałem (i pisałem) właśnie na ten temat robienia zdjęć na koncercie.

Jednak… . kiedy wracałem pociągiem do domu tej nocy po koncercie, uderzyło mnie to - ta kobieta poprawiła swoje zdjęcia tego wieczoru bardziej niż ja i że była lepszym fotografem niż ja…. ponieważ w rzeczywistości pofatygowała się, by wziąć aparat i użyć go, podczas gdy mój aparat pozostawał w domu w swojej torbie.

W rzeczywistości - jestem bardziej winny scenariusza „Zostawiłem aparat w domu”, niż chciałbym się przyznać. W rezultacie jestem pewien, że mój własny rozwój jako fotografa osiągnął ostatnio szczyt.

Zasada nr 1, aby stać się lepszym fotografem - zabierz ze sobą aparat.