W ciągu tygodnia jeden z naszych czytelników - fotograf ślubny Martin Whitton - nakręcił mi listę swoich „10 zasad edycji obrazów cyfrowych”. Pomyślałem, że udostępnię je dzisiaj jako początek dyskusji dla czytelników.
Martin komentuje, że „te pomysły mogą wydawać się trochę elementarne, ale trzymanie się podstaw pozwala skupić się na edycji, zachowaniu spójności od obrazu do obrazu i sprawia, że nasi klienci są zadowoleni”.
- Ton przestrzeni (na przykład pokój) powinien być zrównoważony i neutralny, bez ogólnego uprzedzenia;
- Czarne (jak smokingi) powinny być czarne;
- Białe (jak suknie ślubne) powinny być białe;
- Nie przesycaj obrazów (mój osobisty irytujący zwierzak)! Ostatecznie edytowany obraz powinien być reprezentatywny dla tego, co widziało ludzkie oko podczas fotografowania;
- Odcienie ciała powinny być realistyczne i spójne. Jeśli on wygląda na czerwony, a ona blado biała, prawdopodobnie coś jest nie tak;
- Obraz powinien być płaski lub prosty. Aby to określić, użyj punktów odniesienia na obrazie;
- Napraw i usuń wszelkie problemy z efektem „czerwonych oczu”, gdy używana jest lampa błyskowa;
- Wyostrz wszystkie obrazy jako ostatnie i rób to oszczędnie;
- Zapisuj obrazy w oparciu o ich przeznaczenie; obrazy publikowane online mogą mieć rozmiar zaledwie 500 kb. Obrazy, które zostaną wydrukowane, powinny prawdopodobnie zajmować 1-2 MB (minimum);
- Aby ułatwić śledzenie i identyfikację, zmień nazwy / zapisz obrazy na podstawie wydarzenia, np. „Jane & John Wedding 1”.
Oto 10 „zasad” Martina i bez wątpienia będą one przedmiotem debaty czytelników - jakie są Twoje? Czy masz jakieś? Co byś dodał lub odjął z listy Martina?
Oczywiście nie ma w tym nic złego ani dobrego, ponieważ w grę wchodzi osobisty styl i podejście - ale chcielibyśmy poznać Twoje przemyślenia na ten temat!