przez Mridula Dwivedi.
Jestem naprawdę przerażony fotografią uliczną. Skierowanie aparatu na nieznajomą twarz i kliknięcie to takie trudne zadanie. Wiem, że w Indiach (i wielu innych miejscach) nie zbyt wielu ludziom przeszkadza, ale jakoś całkowicie zamarzam. Jednak fascynowała mnie fotografia uliczna. Czytałbym wskazówki po wskazówkach, myśląc, że coś odkryje dla mnie sekret. W końcu musiałem odkryć własną drogę. Nadal nie czuję się komfortowo, ale nie mogę się doczekać fotografii ulicznej również podczas moich podróży. To są rzeczy, od których zacząłem, nawet jeśli były to wstępne.
Moje porady dotyczące fotografii ulicznej
Strzelanie do rzeczy
Ponieważ byłem przerażony strzelaniem do ludzi, zacząłem strzelać do różnych rzeczy. W większości przypadków uliczni sprzedawcy czują się dobrze, gdy podchodzisz z bliska, wymieniasz spojrzenia na ich towary i unosząc brwi. Zwykle machają ręką, aby iść do przodu. Wiem, że to nie jest prawdziwa fotografia uliczna, ale od czegoś musiałem zacząć. Od tego zacząłem i pozostałem przez bardzo długi czas.
Użyj obiektywu zmiennoogniskowego
Wiem, każdy szanujący się uliczny fotograf odradziłby ci to. Ale pamiętaj, że nie mamy do czynienia z szanującym się fotografem ulicznym, ale przerażonym fotografem ulicznym. Właściwie to nabrałem odwagi dopiero po strzelaniu z 75-300 do ludzi przechodzących nad jeziorem Phewa w Pokharze w Nepalu. Siedziałem na ławce w cieniu, bo było za gorąco. Widziałem przypływające i odpływające łodzie, a także ludzi spacerujących po jeziorze. Postanowiłem użyć zoomu. Nikt nie zwrócił na to uwagi, ponieważ znajdowałem się trochę z dala od miejsca zdarzenia. Pomogło to, że ja również stałem. Korzystanie z obiektywu zmiennoogniskowego z pewnością dało mi początek.
Szersze kadrowanie
Kiedy więc znalazłem się ostatnio na kolorowym targu granicznym w Aranyaprathet (granica Tajlandii z Kambodżą), chciałem zrobić fotografię uliczną. Używałem obiektywu stałoogniskowego 50 mm, który nie pozwalał mi niczego zmieniać. Chciałem kliknąć mężczyznę pod parasolem, ale jak zwykle zawiodły mnie nerwy. Wtedy zdecydowałem się poszerzyć scenę. Co zrobić, musisz pomyśleć o sposobach klikania rzeczy, gdy boisz się urazić ludzi.
Kliknięcie zajętych osób
Spacerując po targu Rong Kluea na granicy tajsko-kambodżańskiej zdałem sobie sprawę, że sprzedawcy byli tak zajęci swoimi sprawami, że prawie nie mieli czasu na wścibskich fotografów. To dobra rzecz dla przestraszonych nowicjuszy, takich jak ja.
Ustawianie się w rogu
Ale to, co zadziałało najlepiej, to ustawienie się w rogu ruchliwej ulicy. W ten sposób mogłem patrzeć, jak świat mija i od czasu do czasu robić sobie zdjęcie. Musiałem kliknąć co najmniej 30 zdjęć stojących w tym konkretnym rogu Rong Kluea Border Market. Żadna osoba nie zatrzymała się i nie zapytała mnie, co myślę, że robię! Bardzo szczęśliwy scenariusz, jeśli o mnie chodzi.
Mridula Dwivedi jest akademikiem z Indii w pełnym wymiarze godzin. Bloguje w Travel Tales from India. Jej blog zajął jej miejsce, ponieważ została zaproszona przez rady turystyczne Republiki Południowej Afryki, Malezji, a ostatnio Tajlandii.